Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

next

Magiczne lata 80. w Paramount Network

Mars Express. Świat, który nadejdzie – recenzja filmu! Oby nie nadszedł zbyt szybko...

Autor: Agata Magdalena Karasińska
9 lipca 2024
Mars Express. Świat, który nadejdzie – recenzja filmu! Oby nie nadszedł zbyt szybko...

Gatunek Sci-Fi to jeden z tych, który albo się kocha, albo nienawidzi. Należę do tej pierwszej grupy, choć zawsze wolałam, gdy było więcej fiction, a mniej science. W Mars Express strony naukowej jest sporo, która jednak nie odrzuca, a intryguje.

Myślę, że filmy animowane wciąż mogą odstraszać wielu dorosłych – często w rozmowach na temat tych produkcji spotykam się z reakcją: „przecież to dziecinne!”. Kojarzone są przede wszystkim z bajkami dla dzieci tworzonych przez Disneya czy Illumination. Nie ma się co dziwić, w końcu ich jest najwięcej. Z kolei gdy sama słyszę nazwę gatunku „animacja dla dorosłych”, mam od razu w głowie głupawe animowane seriale z kategorii „dla pełnoletnich” jak Simpsonowie czy Futurama. Choć muszę przyznać, że są to naprawdę kultowe produkcje mające rzesze fanów na całym globie, rozumiem, że innych takie skojarzenie może odrzucać. Jednak już Persepolis czy Zabij to i wyjedź z tego miasta pokazały nam, że da się zrobić dobry film, często poruszający niełatwe tematy, któremu rysunek wcale nie ujmuje powagi. Kolejną pozycją, która to udowadnia, jest Mars Express. Świat, który nadejdzie – francuska animacja z zeszłego roku łączącą kryminał, thriller i sci-fi.

fot. materiały prasowe Gutek Film

Reżyser, Jérémie Périn (a także wraz z Laurentem Sarfatim, współtwórca scenariuszowy) zabiera nas w pełną intryg podróż do przyszłości. Akcja dzieje w 2200 roku w cyberpunkowym świecie, w którym różnica między ludźmi a maszynami coraz bardziej się zaciera. Aline Ruby, zmęczona życiem alkoholiczka i Carlos Rivera, który po swojej śmierci żyje w ciele androida, wspólnie tworzą zgrany detektywistyczny duet. Pewnego dnia otrzymują zlecenie odnalezienia zaginionej studentki Jun Chow. Poświęcają się tej sprawie, która z czasem wydaje się być coraz mroczniejsza, a bohaterom zaczyna zagrażać niebezpieczeństwo. Łatwiej byłoby odpuścić, lecz ambicja i profesjonalizm Aline nie pozwalają jej tego zrobić. Jak daleko Aline i Carlos się posuną i co będą zmuszeni poświęcić, by wypełnić misję do końca?

Mars Express potrafi wciągnąć widzów swoją fabułą, która jest bez większych zarzutów. Twórcy przygotowali dla nas prawdziwy kryminał z nieoczywistymi rozwiązaniami. Sama historia nie jest tak kolorowa jak rysunek w filmie – bohaterowie ponoszą porażki zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Tempo akcji nie jest zbyt szybkie, dzięki czemu nie ma obawy pogubienia się w wątkach, jednak całość potrafi trzymać w napięciu. Podobnie jak bohaterowie chcemy wiedzieć: co lub kto stoi za zaginięciem 18-letniej Jun. Kim ona jest, gdzie ona jest i dlaczego właściwie – akurat ona? A jakie znaczenie ma w tym wszystkim coraz bardziej rozwinięta sztuczna inteligencja. W moim odczuciu jedynym minusem fabularnym było zakończenie filmu – choć nie twierdzę, że było złe, to miałam trochę inne oczekiwania.

fot. materiały prasowe Gutek Film

Podobało mi się tutaj również ukazanie głównych postaci – budzili sympatię, mimo że nie byli to typowi „dobrzy bohaterowie”. Aline to wybitna i szanowana pani detektyw, z pozoru gruboskórna i chłodna, jednak w środku doskwiera jej samotność. Ucieka w alkoholową pułapkę, z której nie jest łatwo się wydostać. Najbliższy jej jest Carlos, jej zawodowy partner. Chociaż tak naprawdę zmarł 5 lat temu, wciąż istnieje jako android. Musi znosić ciężary swoich błędów z ludzkiego życia, kiedy nie był ani dobrym ojcem, ani mężem, jednak na poprawę już za późno. Bohaterowie nie są idealizowani, a ich wady i ból są ich zintegrowaną częścią. Dobrze przedstawiony motyw tego, że każdy z nas ma swoje własne demony, z którymi walczy każdego dnia.

fot. kadr ze zwiastuna filmu Mars Express. Świat, który nadejdzie

Podczas seansu odczuwałam spory niepokój i niewygodę. Wbrew pozorom nie był on związany z kryminalną intrygą, a z przedstawioną cyberpunkową dystopią. Klimat Mars Express można porównać do klasyków gatunku Sci-Fi Łowcy androidów czy Piątego elementu z tą różnicą, że tutaj twórcy idą jeszcze krok do przodu. Sztuczna inteligencja jest jeszcze bardziej rozwinięta – zastępuje człowieka, często okazując się od niego lepszym. Ludzie mogą wciąż żyć po śmierci, oddając swój umysł robotowi, a także jako swoje sobowtóry. Pojawia się wtedy pytanie, co przeważa: cząstka ludzka czy jednak komputer. Technologia przejmuje wszystko – od butelek napojów wyskokowych z automatyczną blokadą do naszych umysłów. Tytuł wskazuje, że to świat, który nadejdzie, choć mam nadzieję, że jeśli to prawda, to nie nastąpi to zbyt szybko.

Jérémie Périn oddał w nasze ręce interesujący thriller zrobiony za pomocą animacji w stylu podobnym do japońskich produkcji. Pomimo towarzyszącego mi dyskomfortu psychicznego, film ogląda się naprawdę dobrze - nie tylko ze względów wizualnych. Pozostawia w nas zagwozdkę, czy na pewno technologia to przyszłość? Czy chcemy żyć w świecie, w którym człowiek staje się coraz mniej ważny kosztem maszyn? Rozwój sztucznej inteligencji jest nieunikniony, jednak sami musimy zdecydować czy to, co widzimy w Mars Express, pozostanie dla nas science fiction, czy stanie się rzeczywistością.

Więcej recenzji filmowych nowości na Movies Room:

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Zakochana w filmach i muzyce, a także ich połączeniu w postaci musicali. Pierwszą część Harry'ego Pottera oglądała prawdopodobnie, zanim nauczyła się mówić. Typowy geek, którego mieszkanie pełne jest figurek, plakatów kinowych i płyt CD.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.