Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

galapagos

Kraj świętych i grzeszników – recenzja filmu. Irlandczyk (z Północy)

Autor: Adam Kudyba
11 lipca 2024
Kraj świętych i grzeszników – recenzja filmu. Irlandczyk (z Północy)

Wiem, wiem. Na połączenie słów „film akcji” i „Liam Neeson” coraz więcej osób ma wrażenie nudy. 72-letni aktor przyzwyczaił nas ostatnimi czasy do pojawiania się w generycznych, średnich produkcjach. Błogosławieni jednak ci, którzy nie zwątpili i obejrzeli niniejszy film, bowiem zostali świadkami czegoś naprawdę dobrego.

Finbar Murphy (Liam Neeson) swoje w życiu przeżył – walczył w wojnie, po której został płatnym zabójcą. Stracił już rachubę odnośnie liczby żyć które odebrał, długo prowadził podwójne życie. Obecnie jest już dość wiekowym facetem, który zamierza skończyć ze swoim fachem, zająć się ogrodem – w skrócie: przejść na emeryturę. Równocześnie na północnoirlandzką prowincję, w której Finbar mieszka, przyjeżdża Doireann McCann (Kerry Condon) – członkini IRA, która wraz ze swoimi towarzyszami ukrywa się po zamachu bombowym. Bohaterowi granemu przez Neesona znów przyjdzie bronić dobrych ludzi przed złymi.

Choć to brzmi, jakby aktor znów wcielał się w tę samą postać twardego faceta, który walczy ze złem (i po części trochę tak jest), to Kraj świętych i grzeszników sprawi sporą niespodziankę. Tak naprawdę ten film ma w sobie więcej z kina dramatycznego, społeczno-politycznego, niż typowego akcyjniaka, do jakich zdążyła nas przyzwyczaić obecność Neesona. Twórcy ograniczają lokalizację filmu do północnoirlandzkiej wioski i przepięknie dbają o klimat całości. Klify, wzgórza, domy, puby, ulice – wszystko to wygląda jak z pocztówki, ale z pewnością nie sztucznie.

Trzeba przyznać, że to scenograficzne piękno świetnie kontrastuje z ciężkością podejmowanych przez Roberta Lorenza (reżysera) wątków. Przy okazji żaden nie jest jakoś szczególnie ugrzeczniany. Choć wiemy, że Finbar jest protagonistą w filmie i kibicujemy mu w zemście, nie wymazuje to tego, że przez dziesięciolecia zabijał za pieniądze i oszukiwał bliskich. Choć nie wątpimy, że antagonistami są tutaj działacze IRA, mamy możliwość poznania ich motywacji – od walki za kraj, po chęć odwalania czarnej, solidnie opłacanej roboty. Podobny, dobry fabularnie schemat odnosi się też do samej lokalnej społeczności, w której każdy zna każdego, choć nie każdy jest krystaliczny.

Sam film ma dość standardowy metraż, 106 minut. Akcja nie gna na złamanie karku, raczej bez problemu wciąga, a poboczne wątki nie wytrącają uwagi widza. Generalnie w opowiadanej przez twórców historii tkwi spora dawka autentyczności. Lorenz osadza w filmie parę ciekawych motywów (np. ten z drzewkami i grobami), nie robi z głównego bohatera nieśmiertelnego i nieznającego bólu robota, obrazuje miejscowość jako stosunkowo neutralną i w jakiś sposób znieczuloną na gorejący w kraju spór, próbującą żyć po swojemu.

Jedną z największych zalet Kraju świętych i grzeszników jest obsada. Oczywiście, pierwsze skrzypce należą przede wszystkim do Liama Neesona, którego Finbar Murphy to chyba najlepsza rola od czasów Milczenia Martina Scorsesego z 2016 roku. To budzący respekt mężczyzna, którego zmęczenie, chęć spokoju i inne emocje Neeson znakomicie wygrywa. Film nie jest jednak teatrem jednego aktora – Kerry Condon jest znowu świetna w roli charakternej kobiety, w tym wypadku liderki grupy działaczy IRA. Drugi plan świetnie uzupełnia Ciaran Hinds, a jeszcze lepiej - Jack Gleeson w roli Kevina, porywczego kolegi „z pracy”, który ma swoje, ciekawie zarysowane, motywacje.

Całościowo Kraj świętych i grzeszników wnosi pewną świeżość. To dość subtelna, kameralna historia, przywodząca trochę na myśl ostatnią część trylogii Bez litości. Gdy dodamy do tego naprawdę niezłą grę Neesona i pozostałych członków obsady, znakomity klimat i historię, która nie nadwyręża znacząco logiki, otrzymujemy zaskakująco dobry film.

Więcej filmowych recenzji na łamach Movies Room:

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Adam Kudyba

Dziennikarz

Dziennikarz filmowy, który uwielbia kino gatunkowe. Od ckliwych komedii po niszowe horrory. W redakcji Movies Room odpowiedzialny za recenzje oraz rankingi.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.