The Guest to kolejny dokument poruszający problem polsko-białoruskiej granicy. Zeszłoroczne Drzewa milczą pokazywały rodzinę uchodźców, którzy wbrew własnej woli zostają wpuszczeni do Polski przez zieloną granicę. Na leśnym terenie, w środku zimy, walczą o przetrwanie. Niestety, matka nie przeżywa. Obserwujemy, jak rodzina radzi sobie z żałobą, nauką nowego języka i kultury oraz tworzeniem życia od zera.
The Guest pokazuje inną perspektywę. Tym razem kamera, jakby z ukrycia, śledzi młodego Syryjczyka, który właśnie przekroczył granicę. Alhyder ma 27 lat, ukończone studia i marzenie. Przyleciał na Białoruś, wierząc, że Unia Europejska pozwoli mu się rozwijać i znaleźć bezpieczne miejsce do życia. Okazuje się jednak, że Białorusini nie chcą go u siebie. W wyniku pushbacków trafia do Polski — do ciemnego, mokrego lasu. Nie jest sam. Uciekając przed służbami, rozdziela się z grupą i traci z nią kontakt.
fot. materiały prasowe
Przerażony, początkowo nieufny, siedzi na kanapie i przygląda się mieszkańcom leśnego domu. Powoli oswaja się z nowym otoczeniem, zaczyna rozmawiać ze swoimi „zbawicielami”. Bariera językowa nie stanowi większego problemu — wystarczy tłumacz Google.
Tak zaczyna się opowieść o niezwykłej relacji. Reżyserzy Solakiewicz i Portnoy w ascetycznym dokumencie pokazują realia życia w okolicach zielonej granicy. Prostota formy sprawia, że czujemy się, jakbyśmy sami siedzieli na tej wysłużonej kanapie. Maciek, gospodarz, i Alhyder to duet skazany na siebie. Syryjczyk, po wydostaniu się z rzeki, przyszedł pod najbliższy dom i zapukał w okno. Przemoczony i przerażony trafił pod opiekę rodziny Macieja.
Okazuje się, że Polacy współpracują z ludźmi, którzy pomagają nielegalnym imigrantom — dostarczają im jedzenie, picie, leki i powerbanki, by mogli skontaktować się z rodzinami. Gdy zobaczyłam to na ekranie, pomyślałam, że to nie przypadek, iż Alhyder trafił właśnie do tego domu.
fot. materiały prasowe
Temat imigrantów na polsko-białoruskiej granicy wciąż wzbudza w społeczeństwie ogromne emocje. Trudno się dziwić — był poruszany w różnych mediach, często z zupełnie odmiennych pozycji ideologicznych. Dla wielu stał się po prostu idealnym narzędziem manipulacji. Czym najlepiej zawładnąć człowiekiem? Strachem. Słyszymy doniesienia z Niemiec, Francji, Szwecji. Imigranci to temat ważny — i złożony. Nigdy nie wiadomo, w jakim położeniu możemy kiedyś znaleźć się my sami. Czemu Ukraińców przyjęliśmy z otwartymi rękami, a inne narodowości wzbudzają w nas tyle skrajnych emocji?
The Guest nie daje łatwych odpowiedzi. Zamiast tego zmusza do zadania sobie pytania: co zrobilibyśmy, gdyby to do naszego okna zapukał przemoczony, obcy człowiek? Ten dokument nie tylko pokazuje rzeczywistość pogranicza, ale też testuje naszą gotowość do empatii. Zostaje w widzu na długo — jak wspomnienie kogoś, kto kiedyś siedział na naszej kanapie i poprosił o pomoc.
Studentka dziennikarstwa, miłośniczka szeroko pojętej popkultury. Fanka filmów Marvela, krwawych horrorów i Szekspira. Od niedawna zapalona widzka dokumentów. Członkini Zespołu Edukatorów Filmowych. W wolnej chwili czyta książki, robi zdjęcia i chodzi na koncerty.