Ben Wheatley dał się w ostatnich latach poznać jako bardzo kreatywny twórca nieco ambitniejszego kina. Do jego portfolio należą takie hity, jak Free Fire czy High-Rise. Okazuje się jednak, że jest szansa na jego udział w o wiele większym przedsięwzieciu. A tak przynajmniej wynikałoby ze słów komika Boba Mortimera. Podczas jednego wywiadu, w którym opowiadał o potencjalnym wspólnym projekcie z Wheatleyem, Mortimer wspomniał co nieco o tej interesującej kwestii:
To tylko kino drogi, ale mieliśmy już to rozpocząć i... znasz Bena Wheatleya? Dostał ofertę poprowadzenia jednego z tych wielkich filmów Marvela, więc nie mogliśmy powiedzieć: "Nie robisz więc tego (śmiech). Musisz robić naszą rzecz!"
Na dzień dzisiejszy angażowanie autorów bardziej niszowego kina nie jest takie znowu egzotyczne. Wystarczy tylko, że przypomnimy udział w MCU - jak i również ogromny sukces na tym polu - znanego wcześniej z Co robimy w ukryciu Taiki Waititiego, który w ubiegłym roku dał nam prześmieszny Thor: Ragnarok. Zatem powyższe informacje mogą być całkiem miarodajne, choć podał nam je człowiek zarabiający na życie rozśmieszaniem innych.
Źródło: screenrant.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.