Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Biały kruk - recenzja filmu Ralpha Fiennesa o rosyjskim baletmistrzu

Autor: Szymon Góraj
29 marca 2019

Dzieje Rudolfa Nuriejewa są na tyle fascynujące  i niespotykane, że prędzej czy później ktoś musiał wziąć się za jakiś rodzaj filmowej biografii. Padło na Ralpha Fiennesa, dla którego jest to trzeci wyreżyserowany film. Efekt z pewnością nie powali na kolana, ale Biały kruk stanowi ciekawą propozycję w tym nieco pordzewiałym już gatunku.

Biały kruk stara się nam pomóc zrozumieć fenomen tego wielkiego tancerza i równie trudnego w odbiorze człowieka. Poznajemy go w 1961 roku na rozstaju dróg, kiedy pod kuratelą KGB wyrusza wraz ze swoją grupą do Paryża. Tłumiony przez zbrodniczy, opresyjny system, Nuriejew (Oleg Ivenko) wkrótce będzie musiał podjąć decyzję, która zaważy nie tylko na jego losie, ale i przyszłości jego bliskich.
Biały kruk
kadr z filmu Biały kruk

Zobacz również: Free Solo: ekstremalna wspinaczka – recenzja dokumentu nagrodzonego Oscarem!

Od początku było już w zasadzie pewne, że scenarzysta David Hare będzie jednym z pewniejszych punktów produkcji. Twórca świetnych skryptów do Lektora, Godzin czy Ósmej strony również przy Białym kruku potrafi zrobić różnicę. Kompozycja narracji polega na ustawieniu w centralnym miejscu wydarzenia z wczesnych lat 60., kiedy to Nuriejew jest w trakcie swoich – jak się okaże – przełomowych występów w Paryżu. Hare poprzeplatał to zdarzenie subwątkami dotyczącymi kluczowych etapów życia Nuriejewa – od narodzin w Kolei Transsyberyjskiej poprzez trudy edukacji, aż po relacje z mentorami czy wątki związane z jego seksualnością. Tak szczegółowa, a zarazem poukładana wizja pozwala na szersze ujęcie tej nietuzinkowej postaci, nadając przy tym całkiem dynamiczne tempo, na przekór temu, że większość scen Fiennes prowadzi dość niespiesznie. Brawa należą się za perfekcyjne ukazanie kontekstu historycznego. Niezależnie od tego, czy obserwujemy wolnościowy Paryż drugiej połowy XX wieku, czy środowisko ultrahermetycznego Związku Radzieckiego, nie potrzebujemy zbyt wielu naprowadzających bodźców, by wczuć się w kontekst. Udało się również uchwycić fenomen talentu Nuriejewa, sprzężony z rosyjską naturą, której domeną nigdy nie było dążenie do perfekcji czy dbałość o szczegóły, a niesamowita, trudna do zrozumienia dla obcokrajowca pasja.
Biały kruk
kadr z filmu Biały kruk
Niestety, w tym przypadku mnóstwo świetnych aspektów idzie w parze z wieloma zabiegami, które zwyczajnie się nie udały. Choć w ogólnym rozrachunku Biały kruk jest żywym i wiarygodnym obrazem, od czasu do czasu nieco fałszuje – głównie dialogami, które bywają albo zbyt sztywne, albo nieco zbędne, tak jakby twórcy wątpili w spostrzegawczość widzów. Wątpliwości można także mieć odnośnie obsadzenia głównej roli. Ivenko nie do końca potrafi oddać chaotycznej, pełnej sprzeczności osobowości charyzmatycznego Nuriejewa, wyróżniającego się w tłumie niczym tytułowy Biały kruk. Za często w skrajnych sytuacjach objawia się nam nie młodzieniec o ognistym charakterze, tylko dukający kolejne kwestie antypatyczny mruk. Na szczęście drugi plan daje radę. Raphaël Personnaz w roli Pierre’a Lacotte’a, wyważonego francuskiego przyjaciela głównego bohatera, jest świetną przeciwwagą. Kroku dotrzymuje mu również Adèle Exarchopoulos, grając Clarę Saint, którą łączy z Nuriejewem skomplikowana relacja. Rzecz jasna, klasą dla siebie jest sam Fiennes, tym razem trzymający się nieco na tyłach z kreacją Pushkina, najważniejszego nauczyciela Nuriejewa. Nie otrzymaliśmy zatem filmu, który zapisze się złotymi zgłoskami wśród biografii, ale nadal warto wziąć się za Białego kruka. Pomimo pewnych elementarnych wad jest to produkcja, która daje bardzo dużo każdemu, kto chciałby bliżej zapoznać się z fenomenem Nuriejewa i całą otoczką wokół niego. Ralph Fiennes pokazuje, że rosyjską rzeczywistość i w jakimś stopniu mentalność potrafi wyeksponować z równą pasją, co mniej znany dramat Szekspira w Koriolanie. Ilustracja wprowadzenia: kadr z filmu Biały kruk

Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.