Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

The Originals - recenzja 5. i ostatniego sezonu

Autor: Katarzyna Janicka
6 sierpnia 2018
Nie zawsze udaje się, żeby spin off serialu odniósł podobny lub większy sukces niż ten, z którego się wywodzi. Pięć sezonów The Originals i kolejny spin off w drodze świadczy o tym, jaką marką stało się The Vampire Diaries. The CW stworzyło ogromną bazę fanów i nie mogą ukryć, że z tego korzystają. Jednak wszystko, co dobre szybko się kończy i taki też los spotkał The Originals. Piąty sezon serialu miał swoje wzloty i upadki, a największym z nich było na pewno zakończenie. Nie jest tajemnicą, że trudno jest skończyć serial, który teoretycznie mógłby trwać po wieki, ale biorąc pod uwagę skomplikowaną mitologię, zarówno The Vampire Diaries, jak i The Originals, oczekiwałam więcej. Zobacz również: Na 1 rzut oka: 1. odcinek Sacred Games
fot. The CW
W ostatnim sezonie poznajemy dorosłą już Hope, która uczy się w szkole założonej przez Caroline i Alarica. Większość rodziny musi trzymać się od niej i siebie z dala, w związku z tym, co wydarzyło się w finale sezonu czwartego. Wszystko jednak się zmienia, kiedy na ich drodze stanie kolejny wróg i rodzina będzie musiała zjednoczyć się na nowo. Aktorka, która wciela się w rolę dorosłej Hope (Danielle Rose Russell), naprawdę daje radę. Co prawda dołączyła do obsady już na finiszu, ale zdecydowanie odnalazła się w tym pokręconym świecie. Między nią a Jospehem Morganem utworzyła się nić porozumienia, dzięki czemu ich więź ojciec-córka na ekranie wypadła znakomicie. Przecież nikt nie spodziewał się od Klausa aż takich pokładów miłości? The Originals musiało już się skończyć i tego też ukryć nie można. Osobiście dosyć już miałam tych wojen wilkołaki-wampiry-wiedźmy. Kiedy udało im się wypracować jakiś system współistnienia, zaraz wracali do punktu wyjścia. Wszystko to sprawiało, że fabuła, pomimo innych czarnych charakterów, po prostu kręciła się w kółko bez możliwości jej rozwoju. Zobacz również: Final Space – recenzja 1. sezonu animacji dla dorosłych, która pozytywnie zaskakuje
fot. The CW
Niestety ostatni odcinek nie oddał sprawiedliwości całemu serialowi. Oczywiście, jak w każdym finale, mamy do czynienia z ogromem wspomnień i sentymentów, co ogląda się dziwnie biorąc pod uwagę brutalność niektórych bohaterów. Niestety The CW samo zaserwowało nam spoiler w postaci zapowiedzi nowego serialu, przez co było wiadomo jak serial się nie skończy. Muszę jednak przyznać, że takiego zakończenia się po prostu nie spodziewałam i to nie w tym dobrym znaczeniu. Po części logicznym jest brak szczęśliwego finału dla wszystkich bohaterów, ale wytłumaczenie, motywacja pojawiających się tam postaci w żaden sposób do mnie nie przemawia. Tak jak wspomniano wyżej, w przypadku takiej bogatej mitologii, twórcy mogli pokusić się o coś bardziej wyszukanego. Tym czasem zakończono wszystko w sposób nudny, którego nikt nie będzie wspominał. ilustracja wprowadzenia: The CW

Większość wolnego czasu spędza na oglądaniu seriali i pisaniu o nich.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.