Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Najlepsze filmy 2024 roku! | Ranking aktualizowany

Autor: Mikołaj Lipkowski
2 grudnia 2024
Najlepsze filmy 2024 roku! | Ranking aktualizowany

61. Jestem postacią fikcyjną (75/100)

"Jestem postacią fikcyjną" to dokumentalny portret Andrzeja Seweryna, który ukazuje jego życie i pracę na przestrzeni jednego roku. Film przedstawia wybitnego aktora w nieustannym twórczym biegu, ale także jako człowieka zmagającego się z emocjami, zmęczeniem i pytaniami o sens swojej działalności. Widzowie obserwują, jak Seweryn, mimo wieku, z młodzieńczą werwą rzuca się w nowe wyzwania, jednocześnie zadając pytanie o cenę wielkości i pragnienie doskonałości.

Dokument nie stanowi przy tym pięknej laurki dla zasłużonego aktora. Zobaczymy w nim oczywiście przygotowanie do ról, prace dyrektora w teatrze, ale przede wszystkim dostrzeżemy człowieka. Dzięki przedstawieniu dualizmu Andrzeja Seweryna, widz może sam ocenić, jakim człowiekiem jest legenda polskiego kina. Perfekcjonizm, dyscyplina i sumienna praca, z drugiej jednak szczęście, miłość ciepło. Seans zachęca również widza do zastanowienia się nad ceną, którą płaci się za sławę i uznanie. Czy w dzisiejszym świecie jest jeszcze granica między wyniosłą sztuką a codziennym życiem? Ocena pozostaje każdemu z nas. - pisze dla Movies Room Hanna Kroczek

62. Humanitarna wampirzyca poszukuje osób chcących popełnić samobójstwo (75/100)

Sasha, młoda wampirzyca z Quebecu grana przez Sarę Montpetit, zmaga się z nietypowymi problemami nastolatki, ponieważ nie chce atakować ludzi, by zaspokoić pragnienie krwi. Jej wrażliwość i brak instynktu polowania sprawiają, że pije krew tylko z torebek w lodówce, co rozczarowuje jej rodzinę prowadzącą spokojne życie. Gdy rodzice odcinają jej dostęp do krwi, życie Sashy jest zagrożone, ale pojawia się Paul, samotny nastolatek gotowy oddać życie, by uratować swoją nową przyjaciółkę.

film urzeka swoim urokiem i czarnym poczuciem humory. Sceny romantycznych poczynań nastolatków przeplatają potoki krwi i żarłoczne wampiry. Połączenie tych wydawałoby się zupełnie różnych biegów sprawdza się świetnie. Moja wewnętrzna nastolatka została na nowo pobudzona do życia, a wampirzy głód jedynie się wzmocnił. Czego chcieć więcej? - pisze dla Movies Room Hanna Kroczek

63. Randka w ciemno (75/100)

Młoda i obiecująca aktorka Cheryl chce rozkręcić swoją karierę, ale póki co jedyną propozycją dla niej jest udział w programie randkowym „The Dating Game”. Z braku innych opcji decyduje się wziąć w nim udział. Jednym z trzech uczestników programu jest przystojny Rodney Alcala, którego ujmujący sposób bycia i inteligentne odpowiedzi bardzo podobają się Cheryl. Dziewczyna jednak nie wie, że atrakcyjny i pozornie łagodny mężczyzna jest tak naprawdę psychopatycznym mordercą z obsesją na punkcie młodych i naiwnych kobiet. Kiedy oboje spotykają się studiu – Alcala jest właśnie u szczytu swojej krwawej „kariery”.

Pod osłoną komedii romantycznej kryje się całkiem przyjemny thriller. Obserwujemy wydarzenia dziejące się w momencie trwania programu, ale też rok w tył i przód. Poznajemy twarze ofiar, widzimy dziwaczne portfolio Rodneya. Wchodzimy coraz głębiej i głębiej w świat kolorowych lat 70., które wcale nie są tak piękne jak na zdjęciach. Jedynym problem było dla mnie wrażenie, że zamiast spokojnie poznać historię, biegniemy w maratonie. - pisze dla Movies Room Hanna Kroczek

64. Armand (75/100)

W ostatnich dniach roku szkolnego Elisabeth zmierza na zaimprowizowane spotkanie rodziców z nauczycielami. Doszło do bójki pomiędzy jej synem, sześcioletnim Armandem, a jego kolegą Jonem. Sytuacja jest krępująca, wszyscy obecni czują się bardzo niekomfortowo. Incydent między dwoma chłopcami wywołuje serię wydarzeń, starcie rodziców i pracowników szkoły - potyczkę o odkupienie, w której pojawiają się szaleństwo, pożądanie i obsesja.

Pełnometrażowy debiut Halfdana Ullmanna Tøndela to dobry przykład umiłowania skandynawskiego kina do konfrontacji. Jest coś niezwykle intrygującego w oglądaniu ludzi, którymi miotają skrajne emocje. Poziom adrenaliny sięga zenitu, łzy niebezpiecznie gromadzą się w kącikach oczu, a nasz umysł nie potrafi do końca zapanować nad władającymi nim emocjami.  - pisze dla Movies Room Hanna Kroczek

65. Rzeczy niezbędne (75/100)

Ada, ceniona dziennikarka, otrzymuje przesyłkę z dedykowaną jej autobiograficzną książką, opisującą traumę z dzieciństwa. Okazuje się, że autorką jest jej koleżanka z lat szkolnych, Roksana. Kobiety wyruszają w podróż do miasteczka, w którym dorastały, aby skonfrontować się z przeszłością i zamknąć niezałatwione sprawy, które kładą się cieniem na ich życiu.

Katarzyna Warnke znakomicie niesie na swoich barkach znaczną większość emocjonalnego ciężaru Rzeczy niezbędnych. To film bardzo udany, poszukujący niełatwych odpowiedzi i zastawiający pułapki na proces myślowy odbiorcy. - pisze dla Movies Room Adam Kudyba

66. Zabójczy romans (72/100)

Yeo-rae była gwiazdą, którą kochał cały kraj. Jej dobra passa skończyła się, gdy wystąpiła w filmie, który poniósł sromotną klęskę. Jednak nagłe załamanie kariery wydaje się być początkiem prawdziwego love story – Yeo-rae poznaje majętnego i przystojnego mężczyznę. Czy aby na pewno jest on ideałem?

Zabójczy romans to kolejny niezwykle oryginalny film stworzony w Korei Południowej. Jednak, aby w pełni dobrze bawić się na filmie stworzonym przez Won-seok Lee, trzeba kupić i zaakceptować jego odrealnioną i przestylizowaną od pierwszej sceny formę. - pisze dla Movies Room redaktor Konrad Stawiński

67. Wicked (70/100)

"Wicked: Życie i czasy Złej Czarownicy z Zachodu" to alternatywne spojrzenie na historię, jaką znamy z "Czarnoksiężnika z krainy Oz". Poznamy wydarzenia widziane z perspektywy wiedźm z krainy Oz. Opowieść zaczyna się jeszcze przed przybyciem Dorotki i zaraz po nim. Poznamy losy niezwykłej przyjaźni Elfaby, która stała się Złą Czarownicą z Zachodu i Galindy, dowiemy się również, co tak naprawdę stało się w pełnej tajemnic krainie Oz i kim jest słynny Czarnoksiężnik.

Wicked na poziomie narracji wypada dobrze, choć w zasadzie wiele nowości nie wnosi. To nieźle zrealizowana i doskonale ubogacona o muzyczne aspekty historia o cenie wyjątkowości, niełatwej przyjaźni, ale i na "poważniejszym" poziomie daje radę, bez łopatologii wypowiadając się na temat rasizmu czy międzyludzkich i międzygatunkowych relacji. Ciężko o wielką oryginalność w przypadku wzorowania się na określonym materiale, ale Jon M. Chu znów pokazał, że ma serducho do musicali i potrafi dawać sporo radości swoją pracą. Tak jest właśnie w tym przypadku. - pisze dla Movies Room Adam Kudyba

68. The Last Showgirl (70/100)

Shelley (Pamela Anderson) od trzech dekad występuje jako tancerka w rozbieranej rewii w Las Vegas. Swoją pracę traktuje nie tylko jako formę rozrywki dla masowego odbiorcy, ale przede wszystkim sztukę, korzeniami sięgającą do najlepszych wzorców francuskiej burleski. Choć osiągnęła mistrzostwo w swoim fachu, prowadzący show postanawiają zastąpić ją młodszym, "wizualnie apetyczniejszym" pokoleniem. Shelley staje więc przed dylematem: co zrobić dalej ze swoim życiem, skoro jej największy atut – ciało – przestało być atrakcyjne? 

The Last Showgirl nie jest kinem, które prawdopodobnie zostanie z widzem na dłużej. Ma nieśpieszne tempo, dość krótki metraż który momentami ogranicza wątki z potencjałem na szersze opowiedzenie. Nie czuję się jednak rozczarowany, bowiem otrzymałem historię pełną autentyczności, nastrojowy i smutny obraz postaci, która z dnia na dzień musiała zacząć godzić się nie tyle z utratą pracy, co radości życia i tożsamości, z którą się zespoliła na amen. - pisze dla Movies Room Adam Kudyba

69. O, Kanado! (70/100)

Leonard Fife (Richard Gere) to uznany filmowiec, dokumentalista, który zapisał się na kartach historii. Jego żywot jednak jest bliski kresu - organizm Fife'a jest trawiony przez raka. Bohatera zastajemy, gdy przygotowuje się do wywiadu kręconego przez swoich byłych uczniów. Ma on stanowić coś na kształt ostatniego wyznania, słów wypowiedzianych do świata przed tym, jak go opuści. Koncepcja hołdu ulega jednak pewnym zmianom, bowiem filmowiec nie jest łatwym graczem, a na dodatek wyciąga na wierzch informacje, których nikomu wcześniej nie zdradził - nawet ukochanej żonie Emmie (Uma Thurman).

Gdy przygotowywałem się do O, Kanado!, przeczytałem wiele krytycznych głosów. Rzecz jasna szanuję je, choć należę do grupy zadowolonych z efektu końcowego. Paul Schrader dowiózł, tworząc refleksyjne, dalekie od cukierkowego i pozbawione nadęcia kino ostatniej drogi. To projekt widocznie osobisty i - co najważniejsze - autentyczny. A to czasami zwycięża. - pisze dla Movies Room Adam Kudyba

70. Biała odwaga (70/100)

Pod koniec lat 30. na Podhalu utalentowany taternik Jędrek Zawrat, potomek znakomitego góralskiego rodu, zakochuje się w pięknej Bronce, jednak rodzina wydaje ją za jego starszego brata, Maćka. Zrozpaczony Jędrek opuszcza rodzinne strony i wkrótce spotyka niemieckiego naukowca Wolframa, który głosi teorię o germańskim pochodzeniu Górali. Po wybuchu wojny Jędrek, w nadziei na odzyskanie Bronki i ochronę swojej społeczności, podejmuje współpracę z Niemcami, co stawia go w konflikcie z Maćkiem, który zdecydowanie odrzuca propozycję kolaboracji.

Przybliży nam nieco temat zapomniany i ważny, da dużo świetnych krajobrazów do poobserwowania jak i wzbudzi bardzo duże emocje. Koszałka podszedł do tematu z klasą, dając dużą przestrzeń aktorom i jak tylko mógł, w pozytywnym sensie, odzierając swój film ze wszystkich potencjalnych kontrowersji i oczyszczając zakurzone karty historii. - pisze dla Movies Room redaktor Łukasz Kołakowski 

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.