Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Najlepsze filmy 2024 roku! | Ranking aktualizowany

Autor: Mikołaj Lipkowski
2 grudnia 2024
Najlepsze filmy 2024 roku! | Ranking aktualizowany

11. Diuna: Część druga (90/100)

Diuna: Część druga ukazuje imponującą podróż Paula Atrydy, który zawiera sojusz z Chani i Fremenami. Jednocześnie wkracza na wojenną ścieżkę, pałając żądzą zemsty na spiskowcach, którzy doprowadzili do upadku jego rodziny. Stając przed wyborem między miłością życia a losem znanego wszechświata, Paul pragnie zapobiec tragicznej przyszłości, którą tylko on potrafi przewidzieć.

Mimo 165 minut seansu film wydaje się nieco za krótki, a uwaga ta tyczy się głównie finałowego aktu. Historia, gdy ma już kulminację na horyzoncie, rozwiązuje się trochę zbyt szybko i może się wydawać, że kilka minut więcej i charakterystyczne dla tego seansu, jak i wcześniejszych filmów Villeneuve'a spowolnienie dobrze by jej zrobiło. Więcej mankamentów trudno znaleźć, co nasuwa jednoznaczny wniosek, że Diuna: Część druga to rewelacyjny seans. - pisze dla Movies Room redaktor Łukasz Kołakowski 

12. Anatomia upadku (90/100)

Życie szczęśliwej rodziny w Alpach zostaje przerwane, gdy Samuel ginie w wyniku upadku. Śledczy nie mają dowodów ani świadków, a Sandra, jego żona, staje przed sądem, gdzie musi ujawnić intymne szczegóły swojego małżeństwa. Proces, który budzi ogromne zainteresowanie, pozostawia wszystkich z pytaniem: Czy to zrobiła?

Anatomia Upadku jest nie tylko świetnym dramatem psychologicznym oraz sądowym, ale również przełomem w karierze Justine Triet. Do tej pory, to jej jedyna produkcja, która zachwyciła widzów i środowisko krytyków. Miejmy nadzieję, że reżyserka nie spocznie na laurach i będzie chciała powtórzyć sukces, a o jej najnowszym filmie będzie się mówić jeszcze długo. -  pisze dla Movies Room Agata Magdalena Karasińska

13. Wybraniec (90/100)

Wpływowy adwokat Roy Cohn (Jeremy Strong) spotyka młodego biznesmena Donalda Trumpa (Sebastian Stan) i uczy go bezwzględnych metod zdobywania władzy i pieniędzy. Trump, początkowo nieporadny, szybko staje się pojętnym uczniem, a jego przemiana zaskakuje nawet Cohna.

To fantastyczny aktorsko i wciągający scenariuszowo obraz rosnącej potęgi Donalda Trumpa oraz słabnącej kontroli Roya Cohna nad nim. Abbasi nie mówi nic nowego o tym, że mityczny amerykański sen to wymysł od bogaczy dla bogaczy. Nie szokuje nadmiernie, ale nie stroni od pokazywania zgnilizny. - pisze dla Movies Room Adam Kudyba

14. Terrifier 3 (90/100)

W trzeciej części krwawego slashera, klaun Art, mimo że Sienna pozbawiła go głowy, powraca do Miles County, żądny mordu i cierpienia. Przy wsparciu nieczystych sił oraz nowej, zwyrodniałej wspólniczki, planuje siać zniszczenie, nie oszczędzając nikogo, nawet Świętego Mikołaja. Tylko Sienna może go powstrzymać — jeśli starczy jej sił.

Jakościowo "trójka" daje ogrom fantastycznej rozrywki, znów bezbłędnie balansuje pomiędzy obrzydliwością a rozbrajającą komedią rodem z filmów niemych. To kino z założenia przerysowane, przeginające, zaskakująco spójne i rozwinięte fabularnie. - pisze dla Movies Room Adam Kodyba

15. Hit Man (90/100)

Na co dzień skryty profesor filozofii Gary Johnson dorabia jako „fałszywy zabójca” dla policji w Nowym Orleanie, wykorzystując swój talent do przebieranek, by wyłapywać planujących morderstwa. Podszywając się pod seksownego killera, wpada pod urok kobiety, którą miał aresztować. Uwikłany w gorący romans z piękną Madison, musi zdecydować, czy oprze się jej czarowi, czy sam stanie się ofiarą.

W idealnym świecie ten film mógłby zwrócić uwagę Akademii – przede wszystkim dzięki fenomenalnej, świeżej kreacji Glena Powella, przewrotnemu i kreatywnemu scenariuszowi (scena z telefonem w finale to mistrzostwo), świetnie łączącemu humor i rozrywkę z mądrze rozpisaną intrygą. Tego się jednak nie spodziewam, więc pozostaje mi się rozkoszować tym pysznym, filmowym ciastem (zapamiętajcie ten motyw), jakie zapodał nam Linklater. Wam też to radzę.  - pisze dla Movies Room Adam Kodyba

16. Super/Man. Historia Christophera Reeve’a (90/100)

Poruszający film dokumentalny o gwieździe Hollywood, którą nieszczęśliwy wypadek przykuł do wózka inwalidzkiego na resztę życia.

Siedząc na sali z innymi widzami, dało się usłyszeć pociąganie nosem, szelest opakowań z chusteczkami i głębokie oddechy. Opowieść okazała się niezwykle emocjonalna, sama nie poradziłam sobie bez otarcia łez. Jazda konna, czynność, która stanowiła hobby aktora, stała się prawie wyrokiem śmierci. Później determinacja i chęć niesienia pomocy innym. Przecież Reeve mógł się poddać, nie mógł już przytulić dzieci, poczuć ciepła skóry żony. Na szczęście, mimo trudnych chwil, szedł dalej przez życie, a dzisiaj wiele ofiar wypadków może mu dziękować za powrót do zdrowia. Bycie Supermanem na ekranie to jedno. Christopher Reeve był Supermanem w prawdziwym życiu, bohaterem, którego potrzebujemy, ale na niego nie zasługujemy. - pisze dla Movies Room Hanna Kroczek

17. Rebel Ridge (85/100)

Terry Richmond (Aaron Pierre) przybywa do Shelby Springs, by wpłacić kaucję za kuzyna, ale jego oszczędności zostają zajęte przez lokalną policję. Zmuszony do działania, Terry staje do walki z komendantem Sandym Burnne'em (Don Johnson) i jego ludźmi. Wsparcie znajduje u urzędniczki sądowej Summer McBride (AnnaSophia Robb), a razem odkrywają głęboki spisek. Terry musi wykorzystać swoje tajemnicze kontakty, by przywrócić sprawiedliwość i ochronić Summer.

Rebel Ridge to na pewno jeden z najlepszych filmów, jakie w tym roku pojawiły się na Netfliksie. To kino, które jest podobnie jak bohaterowie – pełne dwuznaczności. Ma to, czego się pragnie w produkcjach tego typu – gęstą i wciągającą akcję, interesujące postacie, a także świetnie zarysowane problemy, z którymi się mierzą. - pisze dla Movies Room Hanna Kroczek

18. Emilia Perez (85/100)

Rita (Zoe Saldaña) to ambitna adwokatka, która choć przewyższa talentem kolegów po fachu, zmuszona jest gnuśnieć jako prawa ręka prawnika, którego ani lubi, ani szanuje, na dodatek broni ludzi, którzy w jej mniemaniu nie są tego warci. Wkrótce los podsuwa jej atrakcyjną i ryzykowną jednocześnie szansę. Manitas, wpływowy szef kartelu narkotykowego zwraca się do niej z propozycją współpracy. 

Film Jacquesa Audiarda ma chyba tylko jedną wyraźniejszą wadę – mógłby być w pojedynczych momentach krótszy. To jednak w żaden sposób nie przekreśla reżyserskiego geniuszu, odwagi narracyjnej, musicalowej pomysłowości i uczciwego portretowania bohaterów. Bo to wszystko właśnie stanowi serce (i rozum) Emilii Perez. - pisze dla Movies Room Adam Kodyba

19. Substancja (85/100)

Nagrodzona trzynastominutową owacją na stojąco na Festiwalu w Cannes Substancja przedstawia historię Elizabeth Sparkle, starzejącej się gwiazdy, która nie może pogodzić się z utratą telewizyjnego programu. Postanawia skorzystać z eksperymentalnego i nielegalnego leku, który tworzy młodszą, lepszą wersję siebie. Konsekwencje eksperymentu będą jednak niewyobrażalne.

Oglądając The Substance nie widzimy wyłącznie prostego b-klasowego body horroru czy celnej satyry na przeseksualizowany i zdominowany przez męskie spojrzenie showbiznes, ale lunatyczną wizję, która jest niczym Portret Doriana Graya, teledysk do Call on me Erica Prydza, Mucha, Toxic Avenger i Carrie w jednym. Totalną jazdę bez trzymanki, której nie da się łatwo wyprzeć z głowy. Sceny tu albo skręcają w fotelu albo bolą od samego patrzenia. Sceny, szczególnie te finałowe, ciężkie do zapomnienia, a dla wielu może i odzobaczenia. Piękno miesza się tu z brzydotą. Słodkość i urokliwość z odrazą i pogardą. Śmiech ze smutkiem. Emocjonalną intymność z ekshibicjonizmem ciał.  - pisze dla Movies Room redaktor Konrad Stawiński

20. Challengers (85/100)

Nowy film Luki Guadagnino (Suspiria, Tamte dni, tamte noce) z Zendayą jako Tashi Duncan, tenisistką, która została bezkompromisową trenerką. Jej mąż, przeżywający zawodowy kryzys mistrz, staje do walki z dawnym przyjacielem i byłym chłopakiem Tashi, Patrickiem. Gdy przeszłość zderza się z teraźniejszością, Tashi musi zdecydować, jaką cenę jest gotowa zapłacić za zwycięstwo.

Luca Guadagnino, nie idąc drogą tradycyjnego filmu sportowego, zrobił coś dużo lepszego. Wziął sobie z tenisa to, co go naprawdę interesuje, po czym wraz ze swoim scenarzystą w fantastyczny sposób dopasował do opowiadanej historii. Tak dla sportu, jak i dla kina, to bardzo piękny gest. Z wielką klasą i pietyzmem ukazał ich symbiozę. Każdy teraz może z niej czerpać. - pisze dla Movies Room redaktor Łukasz Kołakowski 

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.