Maja, mimo poświęcenia aktorstwu, nie wierzy w siebie i planuje zmienić kierunek na marketing po studiach. Wszystko zmienia się, gdy nowy reżyser obsadza ją w roli Lady Makbet, przywracając jej pasję do zawodu i wiarę w siebie. Z czasem Maja odkrywa, że jej prawdziwym celem nie jest tylko udział w dyplomie, ale zdemaskowanie reżysera. Ta konfrontacja staje się kluczowym momentem w jej życiu.
Najbardziej ze wszystkich sposobów obcowania z kinem lubię chyba to festiwalowe, w którym o filmach przed seansem często wiemy najmniej. Informacje są absolutnie szczątkowe, jeden czy dwa opisy, twórcy i to tyle, wchodzimy z otwartą głową. Wtedy odkrycie smakuje dwa razy lepiej, a wynalezienie perełki jest sensem istnienia tego typu wydarzeń. W Gdyni akurat zazwyczaj trafia się film, o którym wiemy niewiele, którego nie firmują nazwiska z pierwszego szeregu, a finalnie okazuje się jedną z najciekawszych propozycji. W tym roku to Utrata równowagi, gratuluje więc serdecznie jej twórcom. - pisze dla Movies Room redaktor Łukasz Kołakowski
Vivienne Le Coudy, niezależna kobieta z Dzikiego Zachodu lat 60. XIX wieku, wdaje się w romans z duńskim imigrantem Holgerem Olsenem. Gdy wybucha wojna secesyjna, Olsen opuszcza ją, by walczyć po stronie Unii. Vivienne zostaje sama w miasteczku rządzonym przez skorumpowanego burmistrza Rudolpha Schillera i bezwzględnego ranczera Alfreda Jeffriesa, którego syn Weston natarczywie ją prześladuje. Po powrocie z wojny Holger i Vivienne muszą zmierzyć się z nową rzeczywistością i zmianami, jakie zaszły zarówno w ich otoczeniu, jak i w nich samych.
Wspaniały, feministyczny przekaz krytykujący nepotyzm, korupcję czy mizoginię. Widza karmi się wspaniałą kreacją Vicky Krieps, która zagrała jedną ze swoich lepszych ról. Nie bójcie się tego, że film Was od razu nie wciągnie. Macie się nim delektować, a nie zjadać w całości. - pisze dla Movies Room redaktor Mikołaj Lipkowski
Historia robota Rozzum, w skrócie "Roz" - który rozbija się na niezamieszkanej wyspie i musi się przystosować do surowego otoczenia. Stopniowo uczy się, jak przetrwać, buduje relacje ze zwierzętami, a nawet zostaje przybranym rodzicem osieroconego pisklęcia.
Pomimo kilku mankamentów, Dziki Robot oferuje świeże spojrzenie na interakcję technologii z naturą oraz niezwykle poruszającą historię rodzicielstwa i dorastania. Jego wrażliwość bardzo mnie poruszyła, podczas seansu płakałam jak bóbr co najmniej kilka razy. W tej produkcji czuć włożone w nią serce, co jest w stanie odkupić przyspieszone zakończenie i pominięcie rozwoju niektórych postaci. - pisze dla Movies Room Bianka Turzyńska
Prawdziwy ból to historia kuzynów Davida (Jesse Eisenberg) i Benji'ego (Kieran Culkin), którzy razem wybierają się do Polski, aby uczcić pamięć ukochanej babci. Podczas tej podróży, odkrywają nie tylko nieznane dotąd miejsca oraz fakty z historii ich rodziny, ale próbują też odbudować trudne i pełne napięć relacje.
isenberg swoim filmem, oprócz zgrabnego opowiadania bardzo emocjonalnej historii nie stara się tu bowiem nikomu przypodobać, a tylko jak najbardziej sugestywnie wyrazić emocje, jakie nim targają. Dzięki temu jego nostalgiczny powrót w rodzinne strony może stać się takim dla każdego, kto zdecyduje się zasiąść na tym seansie. Wtedy też uzna, że ten kto to nakręcił, dla niego już jest Polakiem. I wtedy we własnym domu, a nie w kadrze, może sobie postawić kosz pod zlewem w kuchni. - pisze dla Movies Room redaktor Łukasz Kołakowski
Między bratem i siostrą wybucha spór o przekazywane z pokolenia na pokolenie pianino. Jedno z nich chce sprzedać instrument, drugie nie chce słyszeć o rozstaniu z tą rodzinną pamiątką. Ich konflikt obnaża przejmującą prawdę o tym, jak zapamiętujemy przeszłe zdarzenia i kto definiuje rodzinne dziedzictwo.
Lekcja gry na pianinie ma swoją reprezentację w branżowych przewidywaniach co do najważniejszych nagród, w tym Oscarów. Nie spodziewam się jednak, że film Malcolma Washingtona zostanie nimi obsypany, bo w tym roku konkurencja jest na bardzo wysokim poziomie. Jest to jednak film wartościowy, ciekawy, świetnie zagrany i mądrze poruszający konkretne tematy bez łopatologii. Po prostu dobre kino, które wie o czym mówi i wie, jak mądrze to opowiedzieć. - pisze dla Movies Room Adam Kudyba
Nad rzeką bez końca dwie minuty określają czas pętli czasowej, w jakiej utknęli przebywającym w pensjonacie. A dokładnie w takim klasycznym, japońskim ryokanie, znajdującym w się w niezwykle malowniczym miasteczku Kibune, na północ od Kioto.
Nad rzeką bez końca zachwyca od początku do końca. Na początku niezwykłym pomysłem na krótką pętlę, potem tym jak to zostało wykorzystane w kontekście bohaterów. Szybko przekonujemy się jednak, że to nie tylko absurdalna sytuacja, ale też miejsce na ukazanie postaci od innej strony. - pisze dla Movies Room redaktor Mateusz Chrzczonowski
Akcja dzieje się w więzieniu o zaostrzonym rygorze, posiadającym wdzięczną nazwę Sing Sing. Jednym z osadzonych jest Divine G (Colman Domingo), wykształcony i zapalony artysta, będący jedną z czołowych postaci Rehabilitation Through Art - więziennego programu teatralnego, który ma służyć resocjalizacji. Grupa jest świeżo po udanym spektaklu i jest w trakcie planowania kolejnego. W tym samym czasie pojawia się w niej nowy członek - Divine Eye (Clarence Maclin), któremu na pierwszy rzut oka raczej daleko do kogoś, kto byłby zainteresowany czymś takim.
Sing Sing jest zrobiony z pasją i oddaniem wobec bohaterów Rehabilitation Through Art i pracy jaką wykonują - zarówno wobec spektaklu, jak i samych siebie. Ma w sobie ujmujący realizm, żywotność, spontaniczność, autentyczność. To film, który daje nadzieję, ale nią nie odurza. I chyba w tym tkwi jego największa siła - pisze dla Movies Room Adam Kudyba
W tej zaskakującej opowieści o dojrzewaniu, osiemnastkowy trip po zażyciu grzybów halucynogennych stawia beztroską Elliott (Maisy Stella) twarzą w twarz z 39-letnią, sarkastyczną sobą (Aubrey Plaza). Rady otrzymane od starszej Elliott zmuszają dziewczynę do przemyślenia na nowo swoich relacji z rodziną, podejścia do miłości i tego, co może przynieść to wyjątkowe lato.
Urzekła mnie szczerość tego filmu, to że pokazuje lepsze i gorsze chwile dorastania. Poznajemy Elliot jako szaloną nastolatkę, a opuszczamy ją jako młodą dorosłą. Mimo że akcja My Old Ass dzieje się w lecie, tytuł będzie idealnym wyborem na jesienno-zimowy wieczór i kubek herbaty. Przywoła wspomnienia gorących wakacji i zadziała jak ciepły uścisk ukochanej osoby. Czego chcieć więcej? - pisze dla Movies Room Hanna Kroczek
Miś Paddington wraz ze swoją rodziną Brownów postanawia wyruszyć w daleką podróż do Ameryki Południowej, a dokładniej do Peru, aby odwiedzić swoją ukochaną ciocię Lucy. W tym celu wszyscy udają się do umieszczonego nieopodal lasu deszczowego Domu dla Emerytowanych Niedźwiedzi. To jednak dopiero początek niezwykle ekscytującej przygody, w trakcie której odkryją wiele tajemnic. Przed nimi podróż życia, która poprowadzi ich od amazońskiej dżungli aż po górskie szczyty Peru!
Do końca roku w kinach czeka nas jeszcze kilka ciekawych premier. Do tej pory otrzymaliśmy naprawdę sporo dobrych produkcji dla widowni zarówno starszej jak i tej młodszej. Aktualnie Paddington w Peru zajmuje u mnie bardzo wysokie miejsce w topce familijnego filmu roku i mam nadzieję, że tak pozostanie. To dla mnie definicja filmu, który można obejrzeć całą rodziną i każdy znajdzie w nim coś dla siebie. - pisze dla Movies Room Agata Magdalena Karasińska
Po nieoczekiwanej tragedii rodzinnej trzy pokolenia Deetzów wracają do domu w Winter River. Lydię wciąż prześladuje wspomnienie Beetlejuice'a. Teraz jej życie staje na głowie, kiedy jej buntownicza nastoletnia córka, Astrid, znajduje tajemniczą makietę miasteczka na strychu. Tym samym przypadkiem zostaje otwarty portal prowadzący w zaświaty.
Ciężko powiedzieć, czy Beetlejuice Beetlejuice od swojego pierwowzoru jest lepszy, czy gorszy. Jest po prostu inny, bo robiony w zupełnie innych czasach, za pomocą innej techniki. Możliwe, że nowa część przygód słynnego bioegzorcysty nie stanie się nigdy takim klasykiem jak jej poprzednik, ale wciąż jest to naprawdę fajne kino. Tim Burton wrócił i nie jest to powrót w wielkim stylu, ale w dobrym – już tak. - pisze dla Movies Room Agata Magdalena Karasińska
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.