Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Praziomek - recenzja animacji studia Laika

Autor: Łukasz Kołakowski
5 maja 2019

Znakomity, niejednoznaczny tytuł nowej animacji studia Laika mógłby być powodem do wielu interpretacji po seansie. W Polsce jednak produkcja ta wchodzi jako Praziomek, czyli krótka bajeczka o tym kimś, co to śmiesznie wygląda i mówcie mu Zuzia. Kolejny odcinek sagi pod tytułem jak zepsuć, ale przede wszystkim spłycić tytuł po tłumaczeniu ma tu swoje miejsce. Missing link, bo tak w oryginale ten film się nazywa, zwiedzie nas może infantylnym tytułem, jednak warto dać mu szansę. Laika bowiem dostarczyło nam po raz kolejny kawał dobrej animacji.

Film to o tym, jak niespełniony do końca podróżnik będzie miał do tego okazję. Znalezienie istoty z legend na północnym zachodzie Stanów Zjednoczonych sprawi, że każdy będzie musiał brać go pod uwagę, wymieniając największych przedstawicieli tego zawodu. Dalej będą już tylko przygody i wyprawy. Praziomek utrzymany jest w duchu kina przygodowego, jednak nie zapomina też o byciu animacją dla najmłodszych. Niezbyt długi metraż wypełnią nam dżungla, dziki zachód ze strzelaniną, Himalaje i jeszcze kilka podobnych lokacji. Bajka czerpie ze wszystkich tych plenerów i próbuje wyciągnąć z każdego zarówno coś zabawnego, jak i przydatnego przygodowej warstwie produkcji. Brakuje tu jednak parunastu dodatkowych minut metrażu, które pomogłyby wybrzmieć w pełni przygodzie, jaką przeżywają nasi bohaterowie. Często widać, że nie bardzo jest czas na podziwianie i przygodę, bo trzeba jechać dalej. Nie ma wrażenia wielkiej, rozpisanej na dziesiątki tysięcy kilometrów przygody, pomimo iż ona takową jest.

Zobacz również: Jak wytresować smoka 3 - recenzja animacji studia Dreamworks

Animacje Laiki są piękne zawsze, a najnowsza utrzymuje znakomity poziom. Nie jest to technika poklatkowa zrobiona sztuka dla sztuki, a kawał wizualnej maestrii, który zdecydowanie podnosi przyjemność płynącą z oglądania. W dodatku, oprócz samego piękna animacji imponuje to, jak twórcy tę technikę wykorzystują. Najlepiej widać w scenie w salonie, jak wiele pomysłów inscenizacyjnych mają twórcy i jak bardzo zależy im na ich rozwinięciu. To kolejny z tych filmów, którego oglądanie będzie równie przyjemne, co potem śledzenie materiałów produkcyjnych zza kulis. Film nazywa się u nas Praziomek, co powinno czynić naszą prehistoryczną Zuzię głównym bohaterem. Jak bardzo jest to nieprawda, idzie się przekonać już na początku seansu, a dowodem niech będzie fakt, jak późno nasz przybysz się w nim pojawia. Gdy już jest, rzeczywiście od razu dogaduje się z Lionelem, dzięki czemu mamy do czynienia z naprawdę zgranym duetem. Obydwaj mają do przebycia drogę, na której końcu mogą być usatysfakcjonowani ze swych wyborów. A widz spędza bardzo miły czas, towarzysząc im. Nawet pomimo faktu, iż przygodowo produkcja, jak już wspomniałem wcześniej, trochę nie domaga.

Zobacz również: Toy Story 4 – nowy zwiastun animacji Pixara!

Nie wiem, jaki jest ulubiony film ludzi odpowiedzialnych za animację studia Laika, jednak gdybym miał strzelać, to obstawiłbym, że gdzieś blisko topu jest pewnie La La Land. Są bowiem marzycielami, którzy konsekwentnie robią swoje, nie oglądając się na trendy branży i bogatszą konkurencję. Dlatego, w przeciwieństwie do większości, która skazuje ich kolejne oryginalne i dobre jakościowo produkcje na straty, zawsze chętnie odwiedzę salę kinową z ich nowym filmem. A Wam polecam zrobienie tego samego.

Od 2015 w Movies Room, od 2018 odpowiedzialny za działalność działu recenzji filmowych. Uwielbia Wesele Smarzowskiego, animacje Pixara i Breaking Bad. A, no i zawsze kiedy warto, broni polskiego kina. Kontakt pod [email protected]

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.