Polityka lat 1960-1961 jest przedstawiona w dynamiczny sposób, ukazując, jak 16 afrykańskich krajów ogłasza niepodległość, co budzi niepokój w ONZ. CIA wysyła gwiazdy jazzu, takie jak Louis Armstrong i Nina Simone, by wzmocnić pozytywne odczucia Afrykańczyków wobec USA, jednak muzycy zaczynają dostrzegać wykorzystywanie ich przez kraj, w którym wciąż trwa segregacja rasowa. Film ukazuje zderzenie polityki i muzyki, ze ścieżką dźwiękową wypełnioną jazzem i kongijską muzyką. Zawiera także sceny historyczne, jak protest Abbey Lincoln i Maxa Roacha w ONZ oraz reakcje świata na zamach na Patrice'a Lumumbę. Nikita Chruszczow uderzający butem o stolik w ONZ i Fidel Castro w Harlemie dopełniają obraz tamtych lat.
Dokument stanowi kompendium wiedzy o sytuacji społecznej i politycznej tamtego okresu. Fascynuje, niepokoi i wciąga. Idąc na pokaz, nie spodziewałam się, że z pozoru wymagające dzieło, okaże się niesamowitą rozrywką dla każdego ciekawskiego widza. Podobno muzyka łagodzi obyczaje. Czy tak było również w tym przypadku? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w Ścieżce dźwiękowej z zamachu stanu. - pisze dla Movies Room Hanna Kroczek
„Andy Warhol. Amerykański sen” przedstawia wielowymiarowy portret artysty: syna głęboko związanego z religijną matką, introwertyka ukrywającego się za ciemnymi okularami i celebryty, który brawurowo kreował swój wizerunek. Dokument odkrywa mało znane aspekty życia Warhola, od jego słowackich korzeni i trudnego dzieciństwa w Pittsburghu, po wpływ religii i biedy na twórczość. Pełen archiwalnych materiałów, pokazuje drogę Warhola od skromnych początków do artystycznych wyżyn, udowadniając jego trwałe znaczenie w świecie sztuki.
To audiowizualne doświadczenie dostarcza widzowi wiedzy, zaciekawia swoją formą i, kto wie, może nawet zainspiruje kogoś do wykonania obrazu metodą sitodruku. Dużo osób błędnie zrównuje filmy dokumentalne z nudnym seansem w wieczornej telewizji. Ten gatunek potrafi być bardziej wciągający niż niejedna fabuła. Wystarczy mieć otwarty umysł i być ciekawym świata. - pisze dla Movies Room Hanna Kroczek
Biedne istoty to opowieść o ewolucji Belli Baxter (Emma Stone), młodej kobiety, przywróconej do życia przez niekonwencjonalnego naukowca, doktora Godwina Baxtera (Willem Dafoe). Pod jego opieką Bella odkrywa świat na nowo i wyrusza w burzliwą podróż przez kontynenty z prawnikiem Duncanem Wedderburnem (Mark Ruffalo). Wolna od uprzedzeń swoich czasów, Bella dąży do równości i niezależności.
Biedne istoty to projekt oparty bardziej na kontrastach niż niedopowiedzeniach. Lanthimos nie szuka tu żadnej wartości dydaktycznej, jednak siłą jego dzieła jest wielka ochota, jaką ma się na wejście w dialog z filmem. Jego wizja, nawet jeśli jednoznacznie mniej ostra niż taki Kieł, jest seansem oferującym tak wiele kinowego dobra, że trudno jest dziwić się, że odpowiada znakomitej większość swoich konsumentów. - pisze dla Movies Room redaktor Łukasz Kołakowski
W tle malowniczy, pełen życia Nowy Jork, gdzie zwierzęta, podobnie jak ludzie, przeżywają swoje historie, zakochują się, kłócą i zawierają przyjaźnie. Jednak jeden pies, obserwujący to wszystko z okna swojego mieszkania, patrzy z zazdrością i smutkiem, bo sam nie ma odwagi na nawiązanie przyjaźni. Pewnego dnia postanawia zaufać słodkiej obietnicy z reklamy i kupuje sobie przyjaciela – ROBOTA. Kiedy ten ożywa, staje się dla niego najlepszym kumplem na świecie. Wspólne wrotki, muzyka, hot dogi i szaleństwa wypełniają ich dni.
Film Pies i Robot zaskakują widza na wielu poziomach. Po pierwsze, świat przedstawiony jest światem zatartych granic i przewrotności. Najważniejsze jest w nim to, co między wierszami. Pojedyncze spojrzenia, sekwencje snów, czy chociażby tekst piosenki. Kluczem do całości jest wspomniana piosenka September, a szczególnie fraza do you remember/czy pamiętasz? - pisze dla Movies Room Bianka Turzyńska
W filmie W głowie się nie mieści 2 Disneya i Pixara ponownie zajrzymy do umysłu nastoletniej już Riley. W kwaterze głównej trwa remont, aby zrobić miejsce dla nowych emocji, co budzi mieszane uczucia u Radości, Smutku, Gniewu, Strachu i Odrazy. Pojawienie się Obawy oraz innych nowych emocji wprowadza zamieszanie w dotychczas sprawnie działający zespół.
To po prostu musiał być film, który rozwijałby dalej osobowość naszej Riley. Na szczęście jednak, gubiąc po drodze kilka atutów, po raz kolejny wykazał się ogromną pomysłowością, która pozwala przymknąć oko na wiele niedociągnięć. Wyżej poprzeczki zawiesić się chyba nie dało, jednak ambicją tego sequela wcale nie było próbować ją przeskoczyć. - pisze dla Movies Room redaktor Łukasz Kołakowski
Do Hollywood lat 80-tych przyjeżdża gwiazda filmów dla dorosłych, Maxine Minx. Maxine marzy, że w końcu uda się jej osiągnąć wielki sukces w Los Angeles. Ale w mieście tajemniczy morderca prześladuje gwiazdy Hollywood. Jego przestępstwa grożą ujawnieniem złowrogiej przeszłości kobiety.
MaXXXine to po prostu kawał dobrego, stylowego, mrocznego kina. Ti West znakomicie buduje obraz panikującej przed diabłem, świecącej neonami i bezwzględnej dla jednostek Ameryki, wnikliwie spogląda na hollywoodzkie standardy, a także (znów) zachwyca wizualnie. Film nie jest bezbłędny, ale bardzo dobrze wieńczy trylogię, wciąga swoim klimatem i po raz trzeci udowadnia, że takiej aktorskiej perły jak Mia Goth prędko w kinie nie zobaczymy. - pisze dla Movies Room Adam Kodyba
Bękart przedstawia historię Ludwiga Kahlena – duńskiego weterana wojennego, który podejmuje się zbudowania osady na jutlandzkich wrzosowiskach. Zadanie nie należy do najprostszych, wielu przed nim próbowało ujarzmić nieurodzajne i kamieniste ziemie – zawsze z marnym skutkiem. Na domiar złego, prawa do ugoru rości sobie mieszkający w pobliżu dziedzic, gotowy dopuścić się każdej zbrodni, by osiągnąć swój cel.
Bękart to kino historyczne, w którym pobrzmiewają zarówno echa tradycjonalistycznego dramatu pokoleniowego, pozytywistycznego kultu pracy, jak i współczesnej potrzeby empatii. Mimo zakorzenienia opowieści w bezwzględnych realiach osiemnastowiecznej prowincji, wciąż nietrudno znaleźć w niej uniwersalną prawdę o miejscu człowieka wobec tytułów i dziecięcych pragnień. - pisze dla Movies Room Dominik Tracz
Mieszkający we współczesnym Tokio Hirayama (grany przez nagrodzonego na festiwalu w Cannes Kōji Yakusho) to małomówny, zamknięty w sobie mężczyzna, przepełniony miłością do świata i innych. Śledząc jego codzienne rytuały, odkrywamy jego pełne oddania podejście do życia. Nawet prozaiczna praca Hirayamy, polegająca na porządkowaniu miejskich toalet, okazuje się niezwykłym ceremoniałem.
Dzieło Wendersa to w gruncie rzeczy hymn dla rytualnych przyjemności i lekarstwo na starczą samotność. Reżyser opowiada zarówno o uroku życia samemu dla siebie, realizowania swoich drobnych pasji oraz dziwactw, jak i cudowności dzielenia się chwilą z innymi. - pisze dla Movies Room Dominik Tracz
Agata jako szesnastolatka usłyszała, że prawdopodobnie w ciągu dwóch lat wykrwawi się na śmierć. Tego dnia narodziła się na nowo. Dwadzieścia lat później ma za sobą ponad trzydzieści operacji twarzy, mieszka w Londynie i jest artystką, która swoje zmagania ze śmiertelną chorobą przekuła w sztukę.
Twarze Agaty nie są pustą laurką i w żaden sposób nie próbują gloryfikować cierpienia. Pokazują Di Masternak jako prawdziwą artystkę, której wytrwałość i determinacja może inspirować każdego z nas. Wchodząc w intymne obszary jej życia, czyli sale operacyjne i pracownię, zaczynamy się do niej przywiązywać i kibicujemy jej w walce o lepszą przyszłość. Wiara w samych siebie działa cuda, a ten film jest tego jak najlepszym dowodem. - pisze dla Movies Room Hanna Kroczek
Chłopiec i czapla to wizjonerska opowieść nie tylko o stracie i przemijaniu, ale także popis niczym nieograniczonej wyobraźni. Po stracie matki Mahito wraz z ojcem opuszczają Tokio i przeprowadzają się na wieś. Chłopak zdystansowany do nowej, otaczającej go rzeczywistości zaczyna odkrywać niezbadaną okolicę i dom. Pewnego dnia przypadkowo spotyka zagadkową, mówiącą ludzkim głosem czaplę siwą, która nieoczekiwanie staje się jego przewodnikiem.
Więc jak jest z tym powrotem z emerytury Hayao Miyazakiego – było warto, czy jednak powinien on odstawić fach na dobre? Jak dla mnie, japoński wizjoner tak kończyć karierę i ponownie ją wznawiać może jeszcze wiele razy. Nowy film twórcy między innymi Spirited Away to dzieło wręcz zachwycające, które choć na początku zdaje się tylko kolejnym prostym i mało zaskakującym obrazem o problemach młodego chłopca i jego ucieczce w fantastyczne imaginacje, to równie szybko przekonuje nas, że ma do przekazania znacznie więcej. Ja zostałem oczarowany i czekam na kolejny wielki powrót niekwestionowanego mistrza japońskiej animacji. - pisze dla Movies Room Mateusz Chrzczonowski
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.