Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

All New X-Men tom 7 - Utopianie - recenzja komiksu

Autor: Piotr Pocztarek
9 sierpnia 2018

Losy młodocianej ekipy X-Men, sprowadzonej przez Beasta do teraźniejszości, od początku okraszone były ciągłymi zmianami i nieustanną dynamiką. Po walkach z klasycznymi przeciwnikami, jak Purifiers czy team-upie ze swoimi odpowiednikami i Spider-Manem ze świata Ultimate, los ponownie stawia ich ramię w ramię ze Strażnikami Galaktyki.

Tym razem zagrożenie jest dużo większe, gdyż chodzi o pradawną moc związaną z samymi Celestianami i tym, jak może ona wpłynąć nawet na, zdawać by się mogło, rozsądnych herosów. Oto ostatni album cyklu All New X-Men Briana Michaela Bendisa, nasuwa się więc pytanie, czy oryginalni X-Men powrócą do przeszłości, czy może czeka nas kolejna katastrofa na skalę kosmiczną?

Strona komiksu All New X-Men tom 7: Utopianie

Relacje między Emmą Frost i Jean Grey nigdy nie należały do przyjacielskich. Początek ich konfliktu sięga jeszcze czasów, gdy żyła „stara” Jean Grey i jak można się domyślić - podstawą damskiej wojny był mężczyzna, a konkretniej Cyclops. Gdy dawna nosicielka Phoenixa zginęła, Emma ostatecznie związała się z Scottem, lecz nie dane było jej długo cieszyć się udanym związkiem. Incydent z powrotem Phoenix i przybycie Jean z przeszłości rozchwiało fundamenty jej relacji ze Scottem. Biała Królowa nie jest jednak zaborczą nastolatką i znajduje swój sposób na młodszą potencjalną rywalkę. Pierwszy zeszyt tego tomu opowiada o swego rodzaju treningu, jaki pani profesor Frost zaordynowała nastoletniej Jean Grey. Nadmienię jedynie, że miał on miejsce na jednej z najbardziej niebezpiecznych miejscówek świata Marvela, wyspie Madripoor, gdzie nawet wyposażona w psioniczne zdolności mutantka ma prawo czuć niepokój.

Kolejny alians Strażników Galaktyki i X-Men przenosi nas ponownie poza Ziemię. Do akcji wraca młody Scott Summers, który po przygodach u boku swego ojca i grupy Starjammers musi zmierzyć się z zagrożeniem związanym z artefaktem znanym jako Czarny Wir. Czym on jest? To potężny twór Celestian, zdolny niczym zaczarowane zwierciadło obdarować kogoś potężną mocą, jeśli tylko ten zgodzi się ją przyjąć. Trafia on w ręce Star-Lorda i Kitty Pride, którzy szybko przekonują się, że despotyczny ojciec i jego sługusy są najmniejszym problemem. Szkoda jedynie, że całość wydarzeń dotyczących Czarnego Wiru ogranicza się tylko do dwóch zespołów, gdyż między innymi wątek związany z Novą możemy poznać jedynie w oryginale.

Strona komiksu All New X-Men tom 7: Utopianie

Czarny Wir nie zajmuje całego albumu i mamy chwilę na bardziej przyziemne sprawy, może nawet bardziej istotne dla piątki X-Men. To, jak bardzo przeobrazili się nastoletni X-Men od czasów ich sprowadzenia z przeszłości pokazuje ich przemiana, wskazująca, iż nie będą oni tacy sami, jak ich dorosłe wersje. Jean Grey dysponuje nieco odmiennymi zdolnościami niż oryginał, Cyclops nadal jest idealistą, ale o wiele mniej naiwnym niż pierwotnie, zaś relacje między X-23 a Angelem, który nieco pofolgował sobie w związku z Czarnym Wirem, stają się nieco dojrzalsze. Największa i budząca kontrowersje zmiana dotyczy młodszego Icemana. Bendis wykonał ten zaskakujący ruch bezbłędnie i nawet ja, jako osobnik o nieco bardziej konserwatywnych poglądach, chylę przed nim czoła i absolutnie nie zmieniam przez to stosunku wobec Icemana juniora. Personalne wątki odchodzą szybko na bok, ustępują kolejnym problemom, tym razem związanym z tajemniczymi Utopianami. Jak przyzwyczaił nas do tego scenarzysta, wątek ten kontynuowany będzie na łamach Uncanny X-Men.

All New X-Men tom 7 - Utopianie ilustruje troje rysowników. Pierwszą historią z Emmą Frost i Jean Grey na Madripoorze zajął się Mike Del Mundo, bardzo dobrze oddając pstrokaciznę pełnej degeneratów wyspy. Najbardziej podobały mi się jednak prace Andrei Sorrentino. Artysta ten jest ilustratorem wysoko ocenianego Gideon Falls i tu, choć w zupełnie innych realiach, prezentuje równie znakomity warsztat. Kosmos Marvela zawsze miał zaszczyt być przedstawianym przez dobrych rysowników i Sorrentino swoimi popisami wpisuje się w to zacne grono. Nieco blado przy kolegach wypada Mahmud Asrar, lecz nie ganiłbym go. Prezentuje on po prostu inny, mniej wyszukany styl, lepiej oddający mniej widowiskowe wydarzenia. Asrarowi przypada bowiem wątek związany z osobistymi rozliczeniami bohaterów i wykonuje swe zadanie bardzo dobrze.

Strona komiksu All New X-Men tom 7: Utopianie

Finalny tom All New X-Men to godne zwieńczenie dobrej serii Briana Michaela Bendisa. Miejscami co prawda wymaga ona uzupełnienia cyklem Uncanny X-Men czy jak tutaj, Strażnikami Galaktyki, ale najwidoczniej wyobraźnia BMB wykracza poza możliwości jednego tytułu. Po pierwszym tomie obawiałem się, jak potoczą się losy oryginalnych X-Men, których pojawienie się w czasach współczesnych zapowiadało małą fabularną katastrofę, jednak przynajmniej do końca Marvel NOW! wszystko potoczyło się w rozsądny, choć nieprzewidywalny sposób. Nie bez powodu Egmont informuje, że tom ten warto uzupełnić Strażnikami Galaktyki - bez tego spójność całej afery wywołanej przez Czarny Wir może się posypać i choć wydawnictwo wypuściło absolutne minimum, to całość świetnie się zazębia i stanowi kolejny powód do wycieczki w kosmos Marvela.


Okładka komiksu All New X-Men tom 7: Utopianie

Tytuł oryginalny: All New X-Men Volume 7: Utopians Scenariusz: Brian Michael Bendis Rysunki: Andrea Sorrentino, Mike Del Mundo, Mahmud Asrar Tłumaczenie: Kamil Śmiałkowski Wydawca: Egmont 2018 Liczba stron: 108 Ocena: 85/100

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.