Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wielka rozrywka w SkyShowtime!

Philip K. Dick - Druciarz Galaktyki - recenzja książki

Autor: Piotr Pocztarek
28 lipca 2020

Philip K. Dick to mistrz gatunku SF. Nigdy jednak nie mogłem się do niego przekonać do tego stopnia, co do Arthura C. Clarke'a czy Johna Brunnera. Nawet będącą pierwowzorem Łowcy androidów książkę Czy androidy śnią o elektrycznych owcach? uważam za co najwyżej przeciętną i to tylko dlatego, że dała życie wspomnianemu arcydziełu kina. Co prawda Ubik czy Człowiek z Wysokiego Zamku to proza bardzo dobra, ale z nie do końca wykorzystanym oryginalnie potencjałem, o czym poświadcza choćby rozwinięta wizja serialowa tej drugiej pozycji. Druciarz Galaktyki to pozycja mniej sztandarowa w dorobku pisarza i już po streszczeniu motywów fabuły poznać można, że to nie standardowa twórczość PKD.

Szacuje się, że wraz z rozwojem technologii spora liczba zawodów umrze śmiercią naturalną. Ważne, aby w porę się przebranżowić i znaleźć nową niszę pozwalającą na dalszą egzystencję. Bohater Druciarza Galaktyki Joe Fernwright jest renowatorem ceramiki. Nie gościem od sklejania rozbitych naczyń złotem i nazywającym to sztuką, a fachowcem, który odtworzy rozbite naczynie z mistrzowską precyzją. Mimo talentu, jego usługi nie cieszą się wzięciem i gdyby nie zasiłki pewne sczezłby w swoim mikrym warsztacie. Jego jedyną rozrywką są gry słowne z podobnymi mu ludźmi z całego świata i coraz intensywniejsze myśli o zakończeniu swego żywota. Wtem pojawia się iście nieziemska okazja, łącząca w sobie bajoński zarobek i rozwój zawodowy.

Istota zwana Glimmungiem zbiera bowiem ekipę fachowców z różnych części galaktyki, której zadaniem jest wydobycie zapomnianej katedry z dna morza Syriusza Pięć. I tu można by zadać pytanie, skąd ów sakralny przybytek znalazł się w takim miejscu i to na planecie odległej od Ziemi. Pytanie byłoby to jednak bezzasadne, bo Druciarz Galaktyki obfituje w podobne abstrakcje i nawet relacja głównego bohatera z poznaną w czasie wyprawy na Syriusza Pięć kobietą nie trzyma się ram tradycyjnego związku. I jest to dobre.

Lubię hard SF. Lubię też, gdy nawet największe kosmiczne teorie mają jakąś logiczną podstawę. Nie chodzi o naukowe wyjaśnienia, ale o prawidła, dzięki którym fabuła nie jest wydumaną konstrukcją obrażającą inteligencję czytelnika. Druciarz Galaktyki pisany jest zwyczajowo dość oszczędnie i nadzwyczaj lekko. Aczkolwiek obok wszystkiego, co czyni z książki pozycję wagi piórkowej, znajdziemy rozmyślania godne poważnego twórcy. Jeśli można tak pisać o pisarzu SF, który podejrzewał Lema o bycie komunistycznym kolektywem...

Fernwright żyje w zatomizowanym społeczeństwie, w którym wolności obywatelskie są na drugim miejscu, a pojedyncza jednostka zdaje się nieważna. Los najstarszych obywateli, którzy po śmierci są po prostu utylizowani, to jeden z przykładów oświeconego społeczeństwa przyszłości. Można więc się zastanowić, czy złe jest trwanie w zawodzie, który nie ma przyszłości, czy tkwienie w realiach, których nie powstydziłby się Orwell i Huxley. Wszystkie te „ciężkie” zagadnienia stanowią oprawę do niecodziennej opowieści, w której autor używa raczej narzędzi literatury SF do zrealizowania swojej wizji, niż tworzy kolejne betonowe dzieło fantastyki naukowej.

Druciarz Galaktyki jako pozycja mniej znana z dorobku Dicka jest zaskakująco dobra. Sporo robi tu sarkastyczny humor, nadający całości znamiona lekkiej space opery z rytem filozoficznym, ale prawdziwą mocą jest tu główny bohater. Prawdziwy underdog, nieprzeciętnie przeciętny obywatel- nieudacznik, którego od niechybnego końca z własnej ręki uratowała kosmiczna odyseja, sama w sobie nieco groteskowa. Bo czy wizja niemal boskiej istoty, zatrudniającej specjalistów z wielu światów, aby wydobyć antyczną katedrę z dna morza, nie ma w sobie odrobiny szaleństwa? Fakt, że Dick sięgał sporadycznie po różne rozweselacze, pobudza dodatkowo wyobraźnię w kwestii motywów powstania tej historii. Jeśli kojarzycie PKD jako autora klasycznego, takiego od złotych standardów SF i boicie się przez to sięgnąć po jego prace, to Druciarz Galaktyki jest świetnym sposobem, by pozbyć się owej fobii.


Okładka książki Druciarz Galaktyki

Autor: Philip K. Dick Tytuł oryginalny: Galactic Pot- Healer Wydawca : Wydawnictwo Rebis 2020 Tłumaczenie : Jacek Spólny Stron : 232 Ocena: 75/100

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.