Niektórzy mówią, że w życiu trzeba wszystkiego spróbować. Ja mógłbym to przemodelować na to, że na każdym festiwalu trzeba wszystkiego spróbować. Wobec czego w 2023 ponownie udało mi się spróbować premier na Festiwalu Filmowym w Cannes. Oczywiście po raz pierwszy uczyniłem to już w 2022, warto jednak to robić co roku. Moją tegoroczną premierą było Club Zero. Produkcja, która nie cieszyła się zbyt dużą sławą. Czy dobrze, że tak było? Sprawdźcie poniżej.

Jaki przepis miała Jessica Hausner?

Club Zero opowiada historię nowej nauczycielki dodatkowego przedmiotu, jakim jest ostrożne jedzenie, a także jej podopiecznych. Przychodzi jej pracować w liceum dla bogatych dzieci. Czy uczniowie sprostają zadaniu, a także nauczą się czegoś wartościowego? Czy jest to produkcja, o tym jak przekonać obżartuchów do uważnego pożywiania się? Sprawdźcie sami. https://www.youtube.com/watch?v=_jQwi3xR9v8  

Jak zostać kultystą?

Nowa produkcja Jessici Hausner jest wyjątkowo ciekawa pod względem zachowań społecznych. Pokazuje, jak zmieniać ludzi i nimi manipulować. Kroczek po kroczku wmawiać im coraz to bardziej zaawansowane etapy wtajemniczenia, aż w końcu dojdzie do momentu, w którym uzależniają się oni od swojego przewodnika. Film przy okazji pokazuje przemiany bohaterów, którzy są zróżnicowani. Club Zero przedstawia, że niezdecydowani, a nawet wrodzy, pod wpływem społeczeństwa i przyjaciół potrafią się ugiąć. Ten film jest wątkiem głębszym, niż tylko zwykłą anegdotką o zagubionych dzieciach i jedzeniu. Jest czymś więcej, dziełem o manipulacji, sekciarstwie, pysze, niezrozumieniu, braku komunikacji i wielu innych ludzkich wadach i problemach.

Co z tą dietą?

Rdzeniem produkcji Club Zero jest dieta. Wydźwięk na jej temat jest jednak niejednoznaczny. Powierzchownie można by powiedzieć, że produkcja zachęca do anoreksji. Jest tak tylko jednak dla nieuważnego widza bądź tego, który szuka złych znaków. Warto tutaj nadmienić, że anoreksja to śmiertelna choroba, z którą zmaga się wiele osób. Club Zero natomiast zachęca do uważnego jedzenia, ale takiego prawdziwie ostrożnego. Zaprasza do niemarnowania żywności, w imię czegoś wyższego, ale także do zastanowienia się nad naszą dietą i tym czy nie nadużywamy wielu elementów spożywczych. Ta premierowa produkcja zakrzywia rzeczywistość i wchodzi w umysł, robiąc bałagan w głowach widzów. A najmocniej się to odczuwa przy złamaniu czwartej ściany i wręcz namacalnym zachęceniu przez bohaterów do zastanowienia się nad sobą.

Zobacz również: Cannes ’23: Kochanica króla – Johnny Depp wraca z wygnania

Dodatkowe wysublimowane przyprawy

Mia Wasikowska ze swoją rolą mogłaby dołączyć do panteonu popkulturowych sekciarskich przywódców. W jej przypadku działają motywacyjne przemówienia, pewna sztywność i tajemniczość. Najbardziej robi jednak wrażenie skuteczność i to nawet nie na bohaterach, ale na widzach. To jak miesza w głowach i sprawia, że my sami zastanawiamy się nad podstawowymi zasadami biologii, jest niesamowite. Całą potrawę przyprawia dziwna, odbiegająca stylem, jakże ciekawa i jednocześnie pasująca muzyka. Dopełnia ona osobliwej całości, której jak najbardziej warto zasmakować. Cieszę się, że udało mi się nad nią pochylić w tej canneńskiej krzątaninie, a także uczestniczyć w jej premierze. Bowiem, pozwolę sobie jeszcze raz to powtórzyć, jest to naprawdę wyjątkowy smak, lekko słodki, lekko gorzki, lekko przemieniający smak. Recenzja została napisana przy użyciu olśniewającego wyglądem laptopa LG GRAM STYLE. Urządzenia idealnego do pracy i użytku codziennego zarówno w domu jak i w podróży.  [gallery ids="235492,235493"]  

---

Ilustracja wprowadzenia: Le Festival de Cannes