Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

lenovov

Jabłka - recenzja grecko-polskiej koprodukcji z festiwalu w Wenecji 

Autor: Radek Folta
4 września 2020

Czy możemy wybrać to, co chcemy pamiętać? Czy jesteśmy w stanie stworzyć nowy zestaw wspomnień, który zastąpi utracone? I czy to prawda, że jabłka wpływają na poprawę funkcjonowania naszych mózgowych komórek? Na te pytania stara się odpowiedzieć Christos Nikou w Jabłkach (Mila). Grecko-polsko-słowacka koprodukcja otworzyła w tym roku sekcję Orizzonti weneckiego festiwalu filmowego

Film rozgrywa się w świecie dotkniętym przez tajemniczą chorobę, która pozbawia ludzi pamięci. Główny bohater filmu, grany znakomicie przez aktora o kamiennej twarzy Arisa Servetalisa, budzi się w autobusie bez dokumentów, nie pamiętając gdzie zmierza i skąd jest. Służby medyczne są bezsilne w znalezieniu przyczyn choroby, a takich przypadków jak Aris są w samej Grecji dziesiątki tysięcy. Mężczyzna zostaje poddany terapii, która ma mu pomóc zebrać nowe doświadczenia i być może przywołać te, które wyparowały z jego pamięci.
Kadr z filmu Jabłka / zdjęcia Bartosz Świniarski / fot. materiały prasowe
Kadr z filmu Jabłka / zdjęcia Bartosz Świniarski / fot. materiały prasowe
Dystopiczna koncepcja filmu nie jest tak daleka od tego, co dzieje się na świecie przy okazji korono wirusa. Twórcy jednak usytuowali go w bezczasie, nie używając żadnych współczesnych technologii, jak internetu czy telefonów komórkowych. Pacjenci otrzymują instrukcje na taśmach magnetofonowych, a wszelkie doświadczenia utrwalają za pomocą polaroidów. Jakie to zadania? Przejedź się na rowerze, skocz z trampoliny, idź potańczyć... Brzmiące niczym instrukcje do wykonania nagrań na Tik-Toka, ta cześć filmu jest swego rodzaju krytyką mediów społecznościowych. A zarazem może pewną afirmacją życia, które zdaje się obecnie istnieć w ich cieniu. Bardziej skupiamy się na robieniu zdjęć i nagrywaniu wydarzeń, niż na przeżywaniu ich. https://www.youtube.com/watch?v=4Tw2pvynYPA Główny bohater namiętnie zajda się jabłkami, pilnie obierając je i krojąc na kawałki. Kiedy jednak ktoś mimowolnie zwróci uwagę, że jabłka są dobre na pamięć, zamieni je na pomarańcze. Czyżby Aris bał się przypomnienia o czymś traumatycznym? Fabuła Jabłek funkcjonuje jak rozsypana układanka, której kawałki zaczynają do sobie pasować dopiero pod koniec projekcji. Doskonale przemyślana konstrukcja filmu znakomicie współgra z prowadzoną narracją. Kiedy w pewnym momencie w historii pojawi się Anna (Sofia Georgovassili), wydaje nam się, że wiemy gdzie zmierza historia. Jednak reżyser udanie igra z naszymi oczekiwaniami, kreując akcje na mniej utarte tory. Skoro ich pierwsza randka zaczęła się od obejrzenia Teksańskiej masakry piłą mechaniczną, dalej nie może być banalnie.
Kadr z filmu Jabłka / zdjęcia Bartosz Świniarski / fot. materiały prasowe
Kadr z filmu Jabłka / zdjęcia Bartosz Świniarski / fot. materiały prasowe
Jabłka to bardzo dojrzały, pełnometrażowy debiut reżyserski Christosa Nikou, który ma za sobą pracę na planie Kła Jorgosa Lantimosa. Choć widać tu podobny do Lobstera koncept filmu, Nikou nie ucieka w mechanicznie recytowane dialogi i udziwnienia. Jego świat jest nam, widzom, o wiele bliższy. Za zdjęcia odpowiedzialny jest Bartosz Świniarski. Film ma wyrazistą stronę wizualną, z kolorami pozbawionymi krzykliwych odcieni, a klasyczny format kadru 4:3 sprawia, że nasze oko skupia się na tym, co ważne: ludzkich twarzach i skrywanych często za maskami emocjach. Servetalis jest tu królem ambiwalencji i jego gra wynosi film na jeszcze wyższy poziom. Historia opowiedziana w filmie, która powstała na bazie osobistych doświadczeń reżysera, jest bardzo inteligentną i poruszającą wariacją na radzenie sobie z bolesną stratą. Słodko-gorzki, skoncentrowany na ludzkich doświadczeniach i przeżyciach, nigdy nie traci z punktu widzenia człowieczeństwa swoich bohaterów. Christos Nikou może być najbardziej wrażliwym na ludzi greckim reżyserem. Plakat z filmu: materiały prasowe 

Dziennikarz filmowy i kulturalny, miłośnik kina i festiwali filmowych, obecnie mieszka w Londynie. Autor bloga "Film jak sen".

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.