Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Złe wychowanie Cameron Post - recenzja słodko gorzkiego dramatu o dojrzewaniu

Autor: Radek Folta
23 stycznia 2019

Ktoś wpadł na genialny pomysł. Zebrać wszystkich nastolatków, którzy wykazują symptomy seksualnego zagubienia i leczyć ich słowem Chrystusa. Próba nawrócenia przez wiarę nie jest niczym nowym. Ale umieszczenie wszystkich wykluczonych i odmieńców w jednym miejscu może dać efekty inne od zamierzonych. Dzięki temu historia ze Złego wychowania Cameron Post jest równocześnie dramatyczna, zabawna i podnosząca na duchu.

Oparty na książce dla młodzieży pod tym samym tytułem film w reżyserii Desiree Akhavan (Odpowiednie zachowanie) rozgrywa się w latach 90. w Stanach Zjednoczonych. Tematyka homoseksualizmu nie jest może tabu, ale ciągle traktowana jest jako ciekawostka. Co bardziej zatwardziali bronią stanowiska, że bycie gejem czy lesbijką jest zboczeniem, które da się leczyć. Modlitwa i wiara mają w tym pomóc. Chrześcijańskie obozy nawracania nastolatków wyrastają jak grzyby po deszczu (i istnieją tam do dziś). Do jednego z nich trafia Cameron (Chloë Grace Moretz), która została przyłapana przez swojego chłopaka na tylnym siedzeniu samochodu z... dziewczyną. Robi się z tego skandal na całe prowincjonalne miasteczko. Ciotka bohaterki, która zajmuje się jej wychowaniem i sama jest zagorzałą katoliczką, wysyła ją na właśnie takie przymusowe leczenie do kampusu Boża Obietnica.
Kadr z filmu Złe wychowanie Cameron Post / fot. materiały prasowe
Kadr z filmu Złe wychowanie Cameron Post / fot. materiały prasowe
Obozem zarządza doktor Lydia Marsh (Jennifer Ehle), nosząca dopasowane suknie z wielkimi naramiennikami. Pod przyjemnym uśmiechem skrywa władczą osobowość siostry Ratched z Lotu nad kukułczym gniazdem. Ta nieznosząca sprzeciwu kobieta ma sprawdzony sposób na radzenie sobie z zagubieniem seksualnym. "Wyleczyła" przecież swojego brata, Wielebnego Ricka (John Gallagher Jr.), z bycia gejem i jest on świetnym przykładem na to, że terapia działa. Brat pomaga jej prowadzić placówkę. Pełną takich samych młodych ludzi jak Cameron. Nierozumianych, których wstydzą się rodzice, którzy sami nie do końca wiedzą, co dzieje się z ich ciałami. Przy braku powszechnej edukacji i tolerancji, przy tym, w jakiej sytuacji ich orientacja seksualna stawia ich wobec świata, obozy nawracania wydają się idealnym wyjściem. Na pewno lepszym dla młodzieży, niż spanie na ulicy. Wielu z nich nie miało wyboru i trafiło właśnie pod skrzydła doktor Marsh.

Zobacz również: Maria, królowa Szkotów – recenzja dramatu historycznego

Zgłębiamy tajemnice kampusu oczyma Cameron, powoli ucząc się o samym miejscu, a także o jego mieszkańcach. Na pozór ta zaszyta w lesie enklawa przypomina letnisko, z tym tylko, że ktoś próbuje na każdym kroku wyprać uczestnikom mózg. Na wieczorach karaoke śpiewa się piosenki o Jezusie, a żeby być w formie, ćwiczy do lekcji aerobiku dla wierzących. Podczas warsztatów i dyskusji nauczyciele wpajają młodzieży, jakie są "właściwie role" w społeczeństwie, a pożądanie do tej samej płci tłumaczą jako grzech. Część uczestników wydaje się już nawrócona, żarliwie recytując modlitwy i slogany.
Kadr z filmu Złe wychowanie Cameron Post / fot. materiały prasowe
Kadr z filmu Złe wychowanie Cameron Post / fot. materiały prasowe
Ale przy bliższych rozmowach okaże się, że nie wszystko jest takie, jak się wydawało. Z czasem młodzi ludzie nauczyli się, co trzeba mówić, żeby mieć spokój. Wiedzą, żeby na przykład obwiniać sport za zainteresowanie tą samą płcią. W całym tym żmudnym procesie Cameron zaprzyjaźnia się z Jane Fondą (Sasha Lane, American Honey), która chowa trawkę w protezie nogi, oraz Adamem (Forrest Goodluck), rdzennym Amerykaninem z plemienia Lakota, który rzuca sarkastyczne komentarze z kamienna twarzą. Razem będą starali się przetrwać coś, co dla inteligentnych nastolatków będzie prawdziwą torturą.
Kadr z filmu Złe wychowanie Cameron Post / fot. materiały prasowe
Kadr z filmu Złe wychowanie Cameron Post / fot. materiały prasowe

Złe wychowanie Cameron Post opowiada o traumatycznym doświadczeniu z dużym humorem i dystansem. Reżyserka jednak nie bagatelizuje ani nie sprowadza swoich bohaterów czy antagonistów do karykatury. Nie drwi się tutaj z wiary, ale z jej interpretacji i używania jej jako wytrych do niekoniecznie właściwych celów. Każda ze stron traktowana jest poważnie, prawdziwe są też konsekwencje ich działań. Rzadkie momenty radości, jak słuchanie 4 Non Blondes przez radio, są karcone i zabraniane. Dziwne nagrania z aerobikiem służą nawet jako erotyczna stymulacja. A spacery są pretekstem do wypalenia skręta i dania upustu frustracjom. Na terenie obozu dojdzie też do prawdziwej tragedii, której winni są wszyscy. Rodzice, opiekuni, po części też inni wychowankowie. Wtedy przeleje się czara goryczy.

Zobacz również: Oscary 2019 – oto nominowani! Zimna Wojna z trzema nominacjami!

Rozgrywający się dwadzieścia pięć lat temu film wybrzmiewa ciągle aktualnie. Głównie dzięki temu, że przesłanie tej opowieści, podobnie jak innych tytułów o dojrzewającej młodzieży, jak Klub winowajcówStań przy mnie czy U progu sławy, jest niezwykle uniwersalne i podnoszące na duchu. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w najgorszych nawet miejscach, a pozornie różnych od siebie ludzi więcej łączy, niż dzieli. Niech żadna zagubiona osoba nie myśli, że jej problemy są odosobnione. Świat jest pełen odmieńców - i nie ma w tym nic złego.

Kadr z filmu Złe wychowanie Cameron Post / fot. materiały prasowe
Kadr z filmu Złe wychowanie Cameron Post / fot. materiały prasowe

Stonowana kolorystka zdjęć oraz doskonale dobrana ścieżka dźwiękowa przenoszą nas skutecznie w epokę lat 90. poprzedniego stulecia. Choć nie ma tu mowy o nostalgicznej podróży do dawnych czasów. Dobre aktorstwo, celne poczucie humoru i balansowanie na granicy komedii i dramatu wychodzi filmowi na dobrze. Złe wychowanie Cameron Post jedynie w finalnej próbie odpowiedzi na radzenie sobie z problemami wydaje się być trochę ogólnikowy i otwiera drzwi na inne tematy, z którymi spotyka się zagubiona młodzież, jak bezdomność czy prostytucja. To otwarte zakończenie pozostawia niedosyt. Przydałoby się też, żeby za te wszystkie męczarnie i pranie mózgu ktoś dostał w mordę. Ale to już historia na inny film.

Ilustracja wprowadzenia i plakat: materiały prasowe / Aurora Films

Dziennikarz filmowy i kulturalny, miłośnik kina i festiwali filmowych, obecnie mieszka w Londynie. Autor bloga "Film jak sen".

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.