Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Dziewczyna i kosmonauta - recenzja polskiego serialu Netflix! Nolan i Cruise nieobecni

Autor: Łukasz Kołakowski
20 lutego 2023
Dziewczyna i kosmonauta - recenzja polskiego serialu Netflix! Nolan i Cruise nieobecni

Netflix pozostaje najlepiej wspieraną i wypełnioną największą ilością kontentu platformą streamingową. Tego, nawet narzekając na jakość poszczególnych produkcji, nie sposób zanegować. Jeśli jednak wejdziemy na polskie poletko, streaming z czerwonym N jest już absolutnie bezkonkurencyjny, coraz bardziej rozpychając się po polskim kinie. Plany filmowe są coraz bardziej ambitne i większe, a częstotliwość produkcji serialowych również systematycznie się zwiększa. Do tego warto dodać, że przy kolejnych zapowiedziach coraz bardziej widać, że rodzime produkcje Netflix chcą wypracować swój własny styl. Niedawno całkiem czarna komedia Pewnego razu na krajowej jedynce potem nieprzekonujące wszystkich, ale na pewno ładne Sexify, teraz natomiast przyszedł czas na polskie sci-fi, w którego opisach dominują porównania do Top guna. A jeśli nie Tom Cruise, to wpada Interstellar.

Na chwilę oddamy głos Vanessie Aleksander, która gra tu jedną z głównych ról i która wyraźnie chce nakierować nas na odbiór tego serialu. W swoich wypowiedziach młoda aktorka mówi, że podstawą podczas oglądania Dziewczyny i kosmonauty jest obranie kursu na tę konwencję i obejrzenie całości. Czas odnaleźć się w świecie, w którym Polacy latają bojowymi myśliwcami, po czym są wybrani do rejsu w kosmos w nowej fantastycznej technologii, a otrzymamy ukryte piękno, które kryje się w przekazanej historii. W wielu aspektach z odtwórczynią roli młodej Marty się zgadzam. Naprawdę, przejście do porządku dziennego nad tymi faktami seans nam ułatwi. Sprawi, że nie będziemy wiele pytać, jak to się dzieje i co właściwie się dzieje, jednak niewiele to zmieni. Samo śledzenie przedstawionego świata jest tu skądinąd przyjemne. Najgorzej jest jednak nadziewać się na skróty. Wtedy niestety ujrzymy, że sześć odcinków serialu jest zbudowane właściwie wyłącznie na nich. A przy okazji kryje dość standardową historię miłosną.
fot. materiały prasowe/Netflix
Martę oglądamy w dwóch wcieleniach na przestrzeni 30 lat. Raz, w 2022 roku gra ją wspomniana Vanessa, w 2052 natomiast Magdalena Cielecka. Pierwsza z nich ma podzielone na pół serce, które, właściwie w równym stopniu należy do dwóch mężczyzn. Niko i Bogdan są najlepszymi przyjaciółmi, co dodatkowo komplikuje sprawę. Starsza Marta problem ma nieco mniejszy, z Bogdanem założyła już bowiem rodzinę, doczekała się potomstwa i jest przekonana, że ten drugi nie żyje. Do czasu, aż okazuje się, że jednak żyje.

Zobacz również: Wilk – recenzja 2. sezonu serialu CANAL+ i Papaya Films. Coming of age w rytmie rapu

Na przestrzeni sześciu odcinków możemy zobaczyć na ekranie naprawdę dużo ciekawych pomysłów, z których właściwie żaden nie ma miejsca na wybrzmienie. Facet lewitował w kosmosie przez trzydzieści lat i wcale się przez ten czas nie zestarzał? Świetnie, tylko jakie ma to znaczenie dla świata przedstawionego. Wykorzystano to jedynie w dylemacie Marty, która ma tym samum dodatkowe argumenty po obu stronach, wybierając ostatecznego partnera. Świat jest wyposażony w sztuczną inteligencję, którą można zawsze sobie rzucić na ścianę i pomaga w podstawowych czynnościach, jednocześnie na żywo monitorując stan Twojego zdrowia? W polskim kinie niewidoczne, jednak znowu, choć interesująco zaprojektowane, to niewykorzystane. Właściwie całej tej futurystycznej otoczki mogłoby nie być, a pozostałby kościec w historii trójkąta miłosnego i dojrzewania do ważnych decyzji. W żaden sposób reżyserowi i scenarzystom nie udało się tego pogłębić.
fot. materiały prasowe/Netflix
Z wyżej wymienionych przyczyn serial musi się trzymać na relacjach między bohaterami. Te zarysowano nieźle, jednak również warto wspomnieć o pewnych adnotacjach. Nieźle jest wówczas, kiedy weźmiemy pod lupę teraźniejszość i wyłącznie główne postacie. Jakub Sasak, Vanessa Aleksander i Jędrzej Hycnar łapią w mig ten scenariusz, tę konwencję i wywołują emocję. Radzą sobie świetnie zarówno w scenach bardzo intymnych, jak i tych, które muszą pociągnąć samotnie, a i trudno wskazać jest im działania, którym brakowałoby logiki i motywacji. Gorzej jest w tle i tam, gdzie ząb czasu relacje ponadgryzał. Nader mocno wtedy widać, jak bardzo nasza historia się nie rozwija, a także jak bardzo niewiele dodają do niej postacie drugoplanowe. Choć obsadę w tlę mamy naprawdę dobrą (jest Magdalena Boczarska, Grzegorz Damięcki czy Anna Cieślak), żadna z postaci nie ma wątku, który widocznie wzbogacałby seans.

Zobacz również: Asteriks i Obeliks: Imperium Smoka – recenzja filmu! Chiny, podróże i Zlatan

Choć Dziewczyna i kosmonauta finalnie wydaje się więc projektem interesującym i wartym zapoznania, najbardziej ogranicza się sam, przez co trudno jest w pełni i z satysfakcją się w niego zaangażować. Mnóstwo rzeczy, które mogą tu intrygować, finalnie okazuje się skórką, graficznym motywem, który skrywa niezbyt wyróżniającą się na tle konkurencji produkcję. Z jednej więc strony szkoda tak małej wartości, jaką ten projekt dodaje do polskiego rynku serialowego, z drugiej miło, że jest chociaż wspomniana skórka. Może to ona będzie stanowić bazę do opowiadania ciekawszych futurystycznych historii w przyszłości. Czy to w kolejnym sezonie tej, czy w innych podobnych produkcjach.

Od 2015 w Movies Room, od 2018 odpowiedzialny za działalność działu recenzji filmowych. Uwielbia Wesele Smarzowskiego, animacje Pixara i Breaking Bad. A, no i zawsze kiedy warto, broni polskiego kina. Kontakt pod [email protected]

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.