Zapewnie niewielu z Was wie o tym, że mało zabrakło, aby uniwersum związane z postaciami z DC Comics było tworzone nie przez Zacka Snydera - o którym opinia jest, delikatnie rzecz ujmując, podzielona - ale architekta wspaniałego uniwersum Mad Maxa - i to spory kawałek wcześniej, bo w roku 2009. Niestety, plany utknęły w martwym punkcie między innymi przez bardzo kiepskie planowanie kolejnych produkcji ze strony Warner Bros.
Gdyby jednak doszło do tego niesamowitego mariażu, w rolę Batmana wcieliłby się nie Ben Affleck, a Armie Hammer, niesiony popularnością z okresu triumfów Social Network Finchera, gdzie aktor zagrał braci Winklevossów. Zieloną Latarnię a.k.a. Johna Stewarta miał zagrać Common (wiemy, że zamiast tego wystąpił w epizodycznej roli gangstera w Legionie samobójców lata później).
Idąc dalej, znany dziś m.in. z roli Aramisa w serialu Muszkieterowie Santiago Cabrera miał zagrać Aquamana, a gwiazda The O.C. Adam Brody - Flasha. Ekranową inkarnacją Wonder Woman miała zostać Megan Gale, która zresztą przemknęła nam na ekranie w Mad Max: Na drodze gniewu tegoż Millera w krótkiej roli Walkirii.
Co sądzicie o Lidze Sprawiedliwości nakręconej przez tego artystę? Uważacie, że jego film, z taką obsadą, osiągnąłby lepsze wyniki?
Źródło: screenrant.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.