Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

lenovov

Batman tom 3 – Jestem Bane – recenzja komiksu

Autor: Piotr Pocztarek
10 lipca 2018

Główna seria przygód Batmana z DC Odrodzenie nie wystartowała może z wysokiego pułapu, ale w moich oczach stanowiła przyjemną, przyzwoitą lekturę. Jestem Gotham i Jestem samobójcą to niezłe tytuły, które równie przyjemnie się czytało, co oglądało, chociaż nie pozbawione były kilku, nieraz nawet bardzo istotnych wad. Czas na zamknięcie trylogii „Jestem…”, którą wieńczy album Batman tom 3 – Jestem Bane.

Drugi tom rozpoczął kolejne starcie Batmana z Bane’em, jedynym człowiekiem, który złamał Mrocznego Rycerza i to dosłownie. Przypomnijmy, że Bruce Wayne musiał odbić Psychopirata z jego rąk, a do nieco abstrakcyjnej konfrontacji doszło w symbolicznym dla złoczyńcy miejscu – w więzieniu na wyspie Santa Prisca. W wykonaniu misji pomogli wtedy Batmanowi zebrani naprędce złoczyńcy z Catwoman na czele. Walka nie była jednak specjalnie spektakularna i z pewnością nie niosła ze sobą takich emocji, jak starcie z czasów TM-Semica, do czego przyczyniło się ujęcie Bane’a serwowane przez scenarzystę Toma Kinga. Nie do takiego wizerunku tego kultowego czarnego charakteru byliśmy przyzwyczajeni.
http://alejakomiksu.com/gfx/plansze/019_rebirth_Batman_tom_03.jpg
Strona komiksu Batman tom 3 – Jestem Bane
Jak możecie się domyślać, postać taka jak Bane nie odpuszcza tak łatwo, do walki musiało więc dojść ponownie, tym razem już na terenie Batmana. Bane przybywa do Gotham, na szczęście już w pełni ubrany, szerząc panikę w sercu Mrocznego Rycerza, który bardzo boi się o życie swoich popleczników. Batman jednak jest Batmanem i nie wypada mu okazywać strachu, chociaż już na wstępie, w malowniczych okolicznościach pewnej burgerowni, nakazuje członkom batrodziny taktyczny odwrót. O ile w poprzednim tomie Batman nadużywał tekstów o łamaniu kręgosłupa, tak w Batman tom 3  -tytułowy złoczyńca z uporem maniaka powtarza znamienną frazę - „Jestem Bane”. Tak, wiemy. W pewnym momencie podczas lektury zaczęło mi się to kojarzyć z kultowym „Jestem Groot”, co bynajmniej nie pomogło w zachowaniu powagi. Nie miałem jednak zbyt dużo czasu, by o tym rozmyślać, bo co chwilę moją uwagę angażowała kolejna nawalanka – albo Bane’a z kolejnymi złoczyńcami z Arkham, którzy z niezrozumiałego dla mnie powodu pojawiali się na stronę czy dwie, albo z samym Batmanem, co trwało już wprawdzie nieco dłużej, ale i nie przyniosło oczekiwanej satysfakcji - szczególnie rozwiązanie pojedynku, które kompletnie nie dorównuje otoczce, którą do niego przygotowano. Nic nie pozostało z wizerunku genialnych strategów, budowanego przez innych twórców. Bane to teraz dureń porozumiewający się półsłówkami i drętwymi sloganami, a Batman… Batman daje się wciągnąć w coś, w co wciągać się nie powinien, a już na pewno nie w taki sposób.
http://alejakomiksu.com/gfx/plansze/074_rebirth_Batman_tom_03.jpg
Strona komiksu Batman tom 3 – Jestem Bane
Komiks nie porywa, ale ma elementy, które mogą fascynować. Mnie podobał się swoisty dualizm narracyjny, pokazujący proces kształtowania się osobowości zarówno młodego Bruce’a, jak i młodego Bane’a. Na sąsiadujących ze sobą kadrach możemy zobaczyć pierwsze reakcje obu chłopców na śmierć najbliższych, oraz towarzyszące temu refleksje. Zabieg, chociaż w gruncie rzeczy prosty, wypadł bardzo dobrze i nadał komiksowi odrobinę głębi. Warto też odnotować, że w trzecim tomie ma miejsce niezwykle ważne wydarzenie, które może zmienić życie Bruce’a Wayne’a na zawsze. Niektórzy z Was pewnie wiedzą o czym mowa, bo już jakiś czas temu natknęli się na przecieki płynące zza oceanu, ale na wszelki wypadek zaoszczędzę Wam spoilerów. To jednak bardzo istotny moment w prywatnym życiu Batmana, na który wielu czytelników czekało przez wiele lat. Już niedługo zobaczymy, jak sprawa potoczy się dalej, ale chociażby ze względu na wagę pewnej uroczej sceny warto przeczytać ten tom. Album Batman tom 3 – Jestem Bane wieńczą krótkie historyjki, w tym ciekawa opowiastka o psie, który po traumatycznych przejściach zostaje adoptowany przez Alfreda i wcielony w szeregi batrodziny (skoro Superman miał swojego Krypto, to czemu niby Batman nie może mieć Asa?). W kolejnej gościnny występ zalicza Swamp Thing, ramię w ramię z Mrocznym Rycerzem próbujący rozwikłać zagadkę śmierci starszego mężczyzny. Ta krótka historia niesie ze sobą dość duży ładunek emocjonalny, ponieważ ma dla jednego z bohaterów osobiste znaczenie i wybrzmiewa szczególnie gorzko, chociaż ma też momenty humorystyczne w postaci Alfreda sprzątającego rezydencję po wizycie Potwora z Bagien. Dodatkowe opowieści zdecydowanie podnoszą w tym przypadku ocenę całości.
http://alejakomiksu.com/gfx/plansze/133_rebirth_Batman_tom_03.jpg
Strona komiksu Batman tom 3 – Jestem Bane
Na koniec warto wspomnieć o warstwie graficznej albumu Jestem Bane. David Finch już za czasów Nowego DC Comics potrafił zachwycić czytelników swoim wyobrażeniem świata Batmana, nie inaczej jest i tutaj. Rysownik jest maszyną do tworzenia epickich, kipiących akcją i testosteronem plansz, ale jest przy tym niezwykle dokładny i dynamiczny. Niezależnie od tego, kto pokrywa jego szkice tuszem, całość wygląda bardzo dobrze. Nawet jeśli nie widać tego akurat na przykładowych planszach, zerknijcie do internetu, żeby zrozumieć o czym mówię. Batman tom 3 – Jestem Bane obudził moją tęsknotę za Knightfallem, jednym z najważniejszych komiksowych eventów lat 90-tych, który swojego czasu szokował również polskich czytelników. Nowa potyczka Batmana z Bane’em nie jest niestety aż tak dobra i chociaż lektura upływa szybko i przyjemnie, aż chciałoby się, żeby ze starcia takich gigantów wykrzesać jednak nieco więcej.
http://alejakomiksu.com/gfx/okladki/BatmanR3.jpg
Okładka komiksu Batman tom 3 – Jestem Bane

Tytuł oryginalny: Batman Vol. 3: I am Bane Scenariusz: Tom King Rysunki: David Finch, Danny Miki, Jordie Bellaire Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz Wydawca: Egmont 2018 Liczba stron: 156 Ocena: 65/100

       

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.